https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tama ze śmieci na rzece Prądnik na granicy Krakowa i Zielonek. Tak ludzie niszczą przyrodę i piękny teren

Piotr Rąpalski
"Tony śmieci w podkrakowskim Prądniku" informuje Paweł Chodkiewicz, mieszkaniec, któremu bliski jest stan krakowskiej przyrody i pokazuje zdjęcia rzeki Prądnik, która przypomina wysypisko śmieci. Służby zostały zawiadomione, ale jak podkreślają odkrywcy tego smutnego widoku, nie można ciągle sprzątać po tych, który wyrzucają śmieci do wody, ale należy ich złapać i surowo ukarać.

Relacja znad rzeki Prądnik

"Z profesorem Mariuszem Czopem przeprowadziliśmy społeczny monitoring rzeki na granicy Krakowa i Zielonek. Zastaliśmy obrazki rodem z nielegalnego wysypiska śmieci, a nie naturalnego cieku wodnego, którym teoretycznie jest Prądnik. Sprawę zgłosiliśmy do służb, na miejscu pojawiła się policja, straż miejska z Krakowa, straż gminna Zielonek, pracownicy RZGW w Krakowie.

Społeczne akcje sprzątania rzek są szczytne, jednak bez zgłaszania takich nielegalnych wysypisk bezpośrednio do służb nic się nie zmieni. Sprawcy muszą zostać ukarani.

Pomimo tego, że co roku wyławiamy śmieci z podkrakowskich rzek, odpady cały czas przybywają, a efekt sprzątania jest krótkotrwały.

Niektórzy "lekkomyślni" mieszkańcy, w tym wypadku ślady wskazują na mieszkańców Zielonek, wyrzucają worki ze śmieciami prosto do rzeki, na brzegach widać też miejsca nielegalnego składowania odpadów budowlanych, beczki po ropie...

Wykryciem sprawców powinny zająć się służby i włodarze gmin zgodnie z kompetencjami i obowiązującym prawem" - relacjonuje Paweł Chodkiewicz.

od 12 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska