Niski stan wody w Jeziorze Czorsztyńskim i utrzymująca się ujemna temperatura, która zamroziła grząskie błoto pozostałe po ustępującej wodzie sprawiły, że można pieszo udać się na spacer w głąb osuszonego zbiornika. Zależnie od ukształtowania dna jest to od kilkudziesięciu, do ponad 100 metrów od linii brzegowej, gdy zbiornik jest napełniony wodą.
Niestety minimalne opady i niewielka warstwa pokrywy śnieżnej sprawiły, że w jeziorze zaczyna coraz bardziej opadać lustro wody. Wszystkie rzeki i potoki na terenie powiatów nowotarskiego i tatrzańskiego mają średni lub niski stan, co przekłada się na poziom wód w jeziorze.
Wszędzie pełno śmieci
To, co odsłoniła opadająca woda zasmuca. Na dnie jeziora z zamarzniętego błota dna jeziora wystają opony. Znaczna część z nich, to opony stosowane w ciągnikach i maszynach rolniczych.
Na dnie pełno także wiaderek i butelek. Wśród opakowań górują te po alkoholach. Nie brakuje także akcesoriów, które wędkarze stracili w wodzie. Zardzewiałe haczyki, koszyki zanętowe oraz kilometry żyłki ciągną się w pobliżu korzeni, które zazwyczaj skrywają się pod wodą zbiornika.
- Wygląda to strasznie. Czy nasz naród naprawdę nie umie utrzymać w czystości tego skrawka ziemi? Schowanie śmieci w wodzie, przysypanie ziemią, czy kamieniami nie załatwia sprawy. To przecież wyjdzie. Ludzie później jedzą pływające tu ryby, a one żyją w śmietniku, który im zgotowaliśmy - mówi zasmucona turystka spacerująca zamarzniętym dnem jeziora.
Zatopiona wieś w Jeziorze Czorsztyńskim
Jezioro Czorsztyńskie to sztuczny zbiornik, który powstał na m.in. miejscu wsi Stare Maniowy. W zatopionej wiosce znajdowały się 353 zagrody dawnej wsi, kościółek cmentarny i sam cmentarz. Zabudowania zostały rozebrane. Kościół został rozebrany i przeniesiony do nowo powstałej wsi Maniowy. Podobnie groby zostały ekshumowane i przeniesione na nowo powstały cmentarz.
Ostatni mieszkańcy Starych Maniowych opuścili zabudowania na początku lat 90. XX w. Zbiornik został napełniony w 1997 roku.
