Świąteczna iluminacja domu państwa Rogóżów w Borzęcinie przyciąga tłumy i budzi zachwyt
Andrzej Rogóż z rodziną ubiera swój dom już od 30 lat. Trwa to na ogół ok. 2,5 tygodnia. W pracę angażują się wszyscy domownicy, bo konieczne jest odpowiednie ustawienie świateł i zabezpieczenie ich przed deszczem.
Każdego roku pojawiają się nowe elementy. W tym roku zresztą również miało być ich więcej. - Tuż przed Bożym Narodzeniem mocno przeszkadzał nam deszcz, dlatego część lampek została w garażu - mówi gospodarz.
Andrzej Rogóż przyznaje, że Boże Narodzenie to wyjątkowy czas, dlatego postanowił go uczcić w taki właśnie sposób. - Niech te święta różnią się czymś od zwykłych dni.
Przed domem w Borzęcinie ciągle pojawiają się osoby, przybywające podziwiać niezwykłe widowisko. - Bardzo nam się podoba, jesteśmy pod wrażeniem. Przyjechaliśmy tu specjalnie - mówi Marta Maj ze Szczurowej. - Jest bardzo ładnie - przyznaje jej syn Kuba.
Niektórzy przyjeżdżają nawet z odległych stron. - Jest pewna rodzina z Katowic, która co roku nas odwiedza przy okazji przyjazdu do bliskich w rejonie Radłowa - mówi pan Andrzej.
Szacuje, że dziennie jego dom podziwia ok. 500 osób. Zresztą w tym roku frekwencja jest niższa ze względu na pandemię. - Rok temu ludzie przyjeżdżali nawet autobusami.
Iluminacja włączana jest o zmroku i gaszona o godzinie 22 - ze względów bezpieczeństwa. Można ją podziwiać do 6 stycznia, czyli święta Trzech Króli.
FLESZ - Sylwester bez godziny policyjnej?
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
Bądź na bieżąco i obserwuj
