To już tradycja na Boże Narodzenie. Tysiące mieszkańców Sądecczyzny oraz innych regionów odwiedza co roku najbardziej oświetlony dom i ogród wraz z szopką w Ptaszkowej. Rodzina Jurczyńskich ozdabiała swoją posesję od wielu lat, tylko w tamtym roku z powodów rodzinnych i finansowych szopka nie została uruchomiona. Pan Andrzej Jurczyński, który od wielu lat z pasją i wielka radością przystrajał dom ku uciesze dzieci i był pomysłodawcą słynnego na całą Polskę przedsięwzięcia zmarł, ale jego syn Kamil po krótkiej przerwie postanowił kontynuować dzieło swojego taty.
- Podjęliśmy decyzję, bo jest to zbyt duże dzieło, zbyt wiele osób do nas przyjeżdża, żeby to kontynuować - mówi Kamil Jurczyński.
W tym roku musiał radzić sobie sam, a to wymagało wiele wyrzeczeń i zarwanych nocy. Rozłożenie blisko stu tysięcy lampek to nie lada wyzwanie. Prace rozpoczął już 1 sierpnia i pracował dzień w dzień. Ten sezon będzie zaskoczeniem dla odwiedzających bo pojawi się wiele nowości.
Arka Noego i inne nowości
Pierwsze świecenie zaplanowano w Boże Narodzenie i tak do 30 stycznia. Szopka będzie czynna codziennie od godz. 16.30 do 20.30, ale jest to ściśle uzależnione od pogody. Jeśli będzie deszcz oraz błoto, to atrakcja będzie nieczynna ze względów bezpieczeństwa. Jest tam mnóstwo kabli i podłączeń.
Będąc na miejscu można posłuchać świątecznych melodii oraz odgłosów zwierząt. Wokół szopki przebywają figurki pasterzy wraz z owcami, nie zabraknie sani Mikołaja, które ciągnie renifer Rudi, jest też dużo figurek oraz Arka Noego.
- Marzyłem o tym, żeby powstała i udało się. W sierpniu udało mi się zakupić taki drewniany kształt łodzi, chce żeby była to niespodzianka na otwarcie. Są w środku zwierzątka, odgłosy płynącej wody - tłumaczy.
Z żywych zwierząt, które znajdą się w drewnianej szopce będzie można zobaczyć owieczki, kury i baranka. Właściciele przygotowali też rekwizyty, które można wykorzystać do robienia zdjęć.
Świecą i pomagają Wikusi
Jurczyński marzy tylko o śniegu, który niestety w tym roku pojawił się sporo przed świętami i wraz z mrozem komplikował prace.
- Było dużo śniegu, opady deszczu i mnóstwo rzeczy nam się popaliło, jakiekolwiek wzmacnianie lampek nie zdało egzaminu, cały dach który układałem ze światełek przez dwa miesiące został zniszczony. Załamałem się, chciałem odpuścić, ale jest ktoś dla kogo ta szopka jest naprawdę ważna, to mała Wikusia - tłumaczy Jurczyński.
Pomoc w naprawie i dokończeniu dzieła zaoferowali Paulina i Władysław Ptaszkowcy, którzy dwa lata temu zaangażowali się w zbiórkę do puszek dla Matyldy, teraz doklejali lampki, aby szopka rozświetliła region sądecki dla Wikusi. Wstęp do szopki jest bezpłatny, ale w tym roku będzie można spotkać tam wolontariuszy, którzy przez cały okres świecenia będą zbierać pieniądze do puszek na walkę maleńkiej dziewczynki z Nowego Sącza z SMA.
Jeszcze kilka lat temu, kiedy pisaliśmy o najbardziej oświetlonym domie i ogrodzie w Ptaszkowej śp. Andrzej Jurczyński mówił jak niewiele kosztuje ich utrzymanie atrakcji.
- Jedna cała noc świecenia to zużycie energii potrzebne do zagrzania dwóch czajników wody, to są bardzo niskie koszty -tłumaczy Jurczyński. Dzięki energooszczędnym lampkom ledowym rachunki za prąd były zdecydowanie niższe, niż kilka lat temu, kiedy swoją przygodę z oświetleniem zaczynał pan Andrzej. Teraz używanie nawet energooszczędnych światełek to duży koszt.
Szusują na całego! W Tyliczu otwarto sezon narciarski

- Oto piękne i nietypowe pojazdy Kordiana, gwiazdy disco polo spod Nowego Sącza
- Sławomir i Kajra tak wyglądali zanim zyskali sławę
- Co hodują sądeczanie? Pytony, boa, pająki. Piękne i niebezpieczne zwierzęta
- Niektóre mają mroczną historię. Te budynki mają nawet po 100 lat i nadal zachwycają
- 18-letnia Martyna pokazała wielką formę w Hiszpanii! Ma srebro MŚ w bikini fitness
- Ma niezwykły talent. Emilia Dubiel ze Starego Sącza znów mistrzynią!