Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzeszcze. Burmistrz skąpi na przewóz niepełnosprawnego dziecka?

Taida Jasek
Taida Jasek
Mały Bartosz Łęcki jest niepełnosprawny. Rodzice zapisali go do specjalistycznej szkoły w Kozach. Gmina Brzeszcze nie zapewnia mu dojazdu do placówki, bo burmistrz twierdzi, że obiekt jest za daleko.

10-letni Bartek od września tego roku nie chodzi do szkoły. To dlatego, że burmistrz gminy Brzeszcze, Cecylia Ślusarczyk, odmawia mu dowozu do specjalistycznej szkoły w Kozach, wybranej przez jego mamę. Burmistrz uważa, że szkoła w Kozach jest zbyt daleko. Według urzędniczki Bartek powinien uczęszczać do szkoły w Oświęcimiu, bo ta, jak twierdzi, jest bliżej. Okazuje się, że różnica w dojeździe z Brzeszcz do obu wspomnianych miejscowości to niespełna kilometr! Mama chłopca zwraca też uwagę, że w Kozach Bartek miałby lepszą opiekę.

Musi być ktoś ciągle z nim

Bartek jest wcześniakiem. Urodził się w 31 tygodniu ciąży, ważąc zaledwie 1230 gram. Wskutek zbyt późnej decyzji lekarzy o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia, doszło do niedotlenienia jego mózgu.

- Na początku nic nie zwiastowało tego, że Bartek jest chory, rozwijał się prawidłowo, jak każde niemowle - wspomina jego mama, Katarzyna. Kiedy skończył 9 miesięcy, widać już było, że coś jest jednak nie tak. Lekarze postawili diagnozę - czterokończynowe porażenie mózgowe. Jest głęboko upośledzony. Bartek nigdy nie nauczy się chodzić, siedzieć, ani mówić. Cierpi również na padaczkę.

- Tego nie da się wyleczyć. Możemy jedynie poprawić Bartusiowi jakość jego życia - mówi Katarzyna Łęcka.

Oprócz tego chłopiec ma bardzo słabą odporność. Często choruje na zapalenie płuc i oskrzeli. Chłopczyk potrzebuje ciągłej terapii i rehabilitacji.

- Bez niej będzie cierpiał - podkreśla kobieta. Jego sytuację miała poprawić nowa szkoła w Kozach, która w swojej ofercie oprócz zwykłych zajęć ma kompleksową rehabilitację, muzykoterapię, dogoterapię, psychologa, grotę solną, naukę alternatywnych sposobów komunikowania się i wiele innych. - Taka szkoła byłaby dla niego idealna. Bardzo mu się tam podoba - opowiada kobieta.

Przez ostatnie cztery lata Bartosz uczęszczał do szkoły specjalnej w Oświęcimiu, w której spędzał cztery godziny dziennie. Z kolei w Kozach zajęcia trwają od siedmiu do nawet ośmiu godzin.

- U nas miałby zapewnioną kompleksową opiekę. To jedyny taki ośrodek w regionie - przekonuje Aleksandra Halska, dyrektorka Ośrodka Rehabilitacyjno-Wychowawczego w Kozach.

Placówka w Kozach działa od dwóch lat. Aktualnie pod swoją opieką ma 11 podopiecznych na 16 miejsc, z czego piątka z nich przeniosła się ze szkoły z Oświęcimia.

- Dzięki temu każdemu dziecku poświęca się o wiele więcej uwagi - zaznacza Katarzyna Łęcka.

Bartek nie jeździ do szkoły

W wymarzonej szkole Bartek nie był ani razu na zajęciach. By tam dojechać, potrzebne jest duże auto, do którego zmieści się jego wózek. Wcześniej dojeżdżał takim samochodem do szkoły w Oświęcimiu wraz z dwójką innych dzieci. Transport organizowany był przez gminę. To właśnie na gminie spoczywa obowiązek dowozu niepełnosprawnego dziecka do szkoły.

- Ja się wywiązuję z tego obowiązku? Każdemu dziecku zapewniam dowóz do ośrodka - mówiła burmistrz Brzeszcz Cecylia Ślusarczyk w rozmowie z reporterką „Uwagi” TVN. - Z przepisów oświatowych wynika, że ja mam obowiązek dowozić do najbliższej placówki! A najbliżej jest ośrodek w Oświęcimiu - dalej upierała się burmistrz. Podkreślała również, że jak mama Bartka chce, by gmina dowoziła chłopca do Kóz, to ma to wywalczyć w sądzie.

Każdemu choremu dziecku zapewniam dowóz do ośrodka - twierdzi burmistrz

Ministerstwo Edukacji Narodowej definiuje „najbliższą szkołę”, określając, że jest to „placówka prowadząca kształcenie w formie wybranej przez rodziców i mogąca zrealizować zalecenia z orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego”. Według MEN gmina nie może odmówić dowozu do placówki powołując się, że jest bliżej inny, podobny obiekt.

Dla Bartka czas odgrywa kluczową rolę. Od kiedy nie chodzi do szkoły, cofa się w rozwoju. Jego ciało sztywnieje. - Widać duży regres, nawet rezonans wyszedł gorzej niż poprzednio - załamuje się Katarzyna Łęcka. - A przecież sprawy w sądach ciągną się latami - dodaje kobieta.

Nasi dziennikarze również zapytali Cecylię Ślusarczyk, dlaczego nie liczy się ze zdaniem rodziców Bartka. Odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy.

Walka z panią burmistrz

Katarzyna Łęcka o dowóz Bartka do szkoły w Kozach stara się już od ponad roku. W lipcu zeszłego roku złożyła pierwsze pismo w tej sprawie. Wtedy usłyszała, że gmina nie ma pieniędzy, by zapewnić mu taki dojazd.

- Przekonali mnie, bym poczekała, a może znajdzie się kolejne dziecko, które zdecydowałoby się na szkołę w Kozach - opowiada kobieta. Takie pojawiło się w tym roku. Rodzice tego dziecka muszą organizować dojazd do Kóz we własnym zakresie.

- Wózek zostawiają w szkole, a dziecko dowożą w zwykłym foteliku - opowiada Katarzyna Łęcka.

Jak wylicza, dowożenie dziecka do szkoły przez firmę, która zajmuje się takim transportem, kosztowałoby gminę 7 tys. zł miesięcznie. - Gmina twierdzi, że to jednak byłby koszt 10 tys. zł - mówi mama Bartka.

Kobieta złożyła we wrześniu skargę na burmistrz do starostwa powiatowego oraz do gminy Brzeszcze. W sprawę zaangażował się także rzecznik praw dziecka, który zwrócił się do gminy o wyjaśnienia. Ponadto pani Katarzyna czeka także na odpowiedź od rzecznika praw obywatelskich.

W ubiegły czwartek odbyła się sesja Rady Miasta Brzeszcze, na której rada rozstrzygała zasadność skargi na Cecylię Ślusarczyk. Skargę uznano jednak za bezzasadną. - Na 18 radnych wstawiła się za nami tylko Danuta Socha, to smutne - komentuje Katarzyna Łęcka.

Bartek jest ciekawy świata

Jak każde dziecko w tym wieku Bartek lubi, gdy coś dzieje się wokół. Uwielbia, gdy mama czyta mu bajki. Najbardziej jednak podobają mu się samochody.

- Kiedy gdzieś jedzie, to od razu świecą mu się oczy. Prawdziwy z niego facet - śmieje się Katarzyna Łęcka. Bartosz rozumie wszystko, co się mówi, jest radosny i uśmiechnięty. Rehabilitacja jest jego jedyną szansą na lepsze funkcjonowanie w przyszłości.

Każdy, kto chce pomóc Bartkowi, może przekazać darowiznę przelewem na subkonto Fundacji „Zbieramy Razem” z dopiskiem „Pomoc dla Bartosza Łęckiego" nr: ING BANK 76 1050 1764 1000 0090 3087 9689.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska