Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzeszcze. Pili w kopalni, już zostali z niej wyrzuceni

Ewelina Sadko
Górnicy KWK Brzeszcze kontrolowani są każdego dnia na wniosek pracownika ochrony
Górnicy KWK Brzeszcze kontrolowani są każdego dnia na wniosek pracownika ochrony Ewelina Sadko
Trzech pracowników KWK Brzeszcze, którzy pili wódkę w pracy, w tym jeden świeżo po awansie, zostało zwolnionych w trybie dyscyplinarnym. Górnicy, którzy pożegnali się z pracą, częściowo odpowiadali za bezpieczeństwo innych pracowników kopalni. Rzecznik kompanii węglowej Zbigniew Madej ani dyrektor kopalni w Brzeszczach Janusz Adamowicz nie chcą udzielać informacji. Uważają, że to sprawa wewnętrzna firmy. W Brzeszczach jednak wrze.

Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" postanowili porozmawiać z górnikami. Każdy z przepytanych pracowników kopalni podawał tę samą wersję wydarzeń. Miało być tak: południe dwa tygodnie temu. Główny inżynier kopalni, kierownik robót górniczych przygotowawczych i kierownik robót górniczych oddział ścianowy z butelką wódki siedzą w gabinecie. Oblewają sukces jednego z nich. Inżynier właśnie awansował na kierownika zakładu ruchu górniczego, jedno z najważniejszych stanowisk w kopalni. Libacja trwa, gdy nagle do gabinetu wchodzi jeden z pracowników. Kierownictwo, zdenerwowane faktem, że ktoś ich nakrył, obrzuca wulgaryzmami pracownika i wyrzuca za drzwi. Ten zawiadamia ochronę. Sprawy nie da się już załagodzić. Mężczyzn przebadano alkomatem. Wynik nie pozostawiał złudzeń.

- Podobno chcieli to zatuszować, ale sprawa poszła za daleko - mówi jeden z górników spotkanych wczoraj po szychcie w barze "Fajrant" tuż obok kopalni. - Jak już wyszły im promile na alkomacie, to nie było odwrotu, bo to się zapisuje. Każdy górnik wie, że z wódką w robocie nie ma żartów, ale kierowników rzadko kiedy się kontroluje, więc myśleli, że nie ma na nich siły.

Afera nigdy nie miała wyjść poza mury firmy. Dyrektor KWK Brzeszcze nie chce komentować tych zdarzeń. - To wewnętrzna sprawa i nie rozumiem, dlaczego prasa się w to miesza - sekretarka dyrektora Janusza Adamowicza nie pozwoliła spotkać się z szefem. Gdy mówimy, że i tak rozmawialiśmy z pracownikom, pada natychmiastowe pytanie : - Z którymi? Dlatego nie podajemy w tekście ich nazwisk.

Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce. - Ale nie powiem nic więcej - mówi Madej. - Nie będziemy prać brudów na forum publicznym. W każdej firmie są takie sytuacje. Pracownicy zostali ukarani w bardzo dotkliwy sposób, dyscyplinarnie zostali wyrzuceni z pracy - tłumaczy.

Górnicy Brzeszcz każdego dnia dmuchają w alkomat na wniosek pracownika ochrony. Podstawą kontroli jest "niewyraźny stan". Obecnie w kopalni pracuje ok. trzech tys. osób. We wrześniu przeprowadzono ok. 800 badań alkomatem.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska