Śmierguśnicy tradycyjnie odwiedzili też domy gospodarzy, którzy wcześniej ich do siebie zaprosili. Tam dostali poczęstunek, śpiewali i oblewali ich córki, bo jak mówi tradycja, dziewczyny, które nie zostaną oblane, mogą zostać starymi pannami. Natomiast oblanie wodą wróży powodzenie.
Dla śmieguśników przygotowania do lanego poniedziałku zaczęły się już tydzień wcześniej. Wpierw sprzątali stodoły, w której następnie zbierali materiały i budowali konstrukcję na przyczepę. Na sam koniec stodołę odwiedziły dziewczyny, które przyozdabiały pojazd. Ozdoby to przede wszystkim brzózki oraz różne kwiaty, serpentyny i wstążki wykonane z bibuły.
W przyozdabianiu pojazdów nie ma granic. W tym roku na wielu pojazdach można było dostrzec trąbki, narty, a nawet przypięte pluszowe zabawki.
Ze śmiergustem w Brzeszczach wiąże się długoletnia tradycja. Sięga ona XIX w. Na początku przebierano się za poważane wtedy osoby, np. za lekarzy, górników czy rzemieślników. Wielu miało również na głowie maski, np. bociana, co przetrwało do dziś. Oznaczało to, że zbliża się wiosna i panna zostanie wydana za mąż. Z kolei kolorowe wozy były ciągnięte przez konie. Jeśli jednak ktoś nie miał swojego wozu, to ozdabiał rower i tak jeździł po mieście.
Autor: Taida Jasek, Gazeta Krakowska