Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt w mateczniku PiS-u? Nie tego oczekiwał prezes

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
- Niedzielne wybory PiS w Nowym Sączu to było starcie między obozami Wiesława Janczyka (z lewej) i Stanisława Koguta (z prawej). Nawet jeśli kandydował tylko Janczyk - mówi politolog Marcin Poręba
- Niedzielne wybory PiS w Nowym Sączu to było starcie między obozami Wiesława Janczyka (z lewej) i Stanisława Koguta (z prawej). Nawet jeśli kandydował tylko Janczyk - mówi politolog Marcin Poręba Alicja Fałek
Prawdopodobnie drugiego zjazdu PiS-u w Sączu nie będzie. Prezes Jarosław Kaczyński może pozostawić Janczyka na stanowisku pełnomocnika partii.

Choć miał rekomendację szefa Prawa i Sprawiedliwości, wiceminister finansów Wiesław Janczyk nie został wybrany na prezesa tej partii na Sądecczyźnie. Nie udało mu się uzyskać wymaganego poparcia połowy delegatów uprawnionych do głosowania na zjeździe w Nowym Sączu. Zjazd próbowano przerwać jeszcze w trakcie liczenia głosów, ale komisja skrutacyjna dokończyła swoją pracę mimo nacisków.

Wyjdę z tego mocniejszy

Wiceminister finansów Wiesław Janczyk po odwołaniu senatora Stanisława Koguta od kilku tygodni pełni funkcję pełnomocnika PiS-u na Sądecczyźnie. Wydawało się więc formalnością, że zostanie wybrany na prezesa PiS w okręgu wyborczym nr 14. Był zresztą jedynym kandydatem. Tymczasem poparła go mniej niż połowa, bo tylko 161 delegatów, a przeciwko wypowiedziało się 166. Dwunastu wstrzymało się od głosu. - Zabrakło mi sześciu głosów. W demokracji nie można się gniewać na tego typu rozstrzygnięcia. Z każdych okoliczności, które na początku nie wyglądały najlepiej, wychodziłem mocniejszy - komentuje niedzielne wybory Wiesław Janczyk.

Połowa za Kogutem?

Wyniki głosowania pokazały, że PiS w okręgu nr 14 jest mocno podzielony. Co więcej, niektórzy wyników nie uznają, bo zjazd został przerwany. Małgorzata Belska, przewodnicząca komisji skrutacyjnej, ma wątpliwości, czy protokół z liczenia głosów ujrzy w ogóle światło dzienne. - Odczytałam go w niedzielę wieczorem do końca - mówi Belska, przyznając, że wywierano na nią naciski, aby przerwała liczenie głosów, bo zjazd odbywa się „nie po myśli prezesa”.

Pod protokołem nie podpisało się 5 z 16 członków komisji liczącej głosy. Nie podali przyczyny. Zdaniem Małgorzaty Belskiej wyniki głosowania pokazują nie tyle niechęć do kandydata wskazanego przez Jarosława Kaczyńskiego, ile ogólne nastroje w strukturach partii w okręgu nr 14. - Ludzie nie lubią, kiedy im się coś narzuca - podkreśla Belska.

Jest przekonana, że decyzja o odwołaniu senatora Stanisława Koguta, na kilka tygodni przed planowanym zjazdem, była iskrą zapalną dla członków PiS do wyrażenia w ten sposób swojego sprzeciwu.

„Wybuczeli” Nowaka

Uczestnicy zjazdu w nieoficjalnych rozmowach z „Gazetą Krakowską” nie kryją, że gorącą atmosferę podgrzało wystąpienie prezydenta Nowego Sącza Ryszarda Nowaka. Przed głosowaniem wyraził swoje poparcie dla Janczyka. Miał powiedzieć, że kto jest przeciwko kandydaturze wiceministra, lepiej niech opuści salę. Spotkało się to z niezadowoleniem delegatów, którzy „wybuczeli” prezydenta.

Nie udało nam się wczoraj uzyskać komentarza prezydenta w tej sprawie. Wiceminister Janczyk też wolał przemilczeć przebieg zjazdu.

Zdaniem politologa Marcina Poręby, wykładowcy Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, wybory prezesa zarządu PiS w okręgu nr 14 to starcie liderów.

- To walka między obozem Wiesława Janczyka, który może liczyć na poparcie miejskich struktur PiS, z Ryszardem Nowakiem i Leszkiem Langerem na czele, a obozem Stanisława Koguta, który ma za sobą powiat. Nawet jeśli Kogut nie był kandydatem, to głosowanie przeciw nowemu pełnomocnikowi PiS-u pokazało, że wciąż nie brakuje zwolenników odsuniętego od władzy senatora.

- Obiecałem, że nie będę kandydował i poprę osobę wskazaną przez prezesa. Słowa dotrzymałem. Nawet wystąpienie miałem już po głosowaniu, żeby nie wpływać na jego przebieg - mówi Stanisław Kogut. Nadal deklaruje poparcie dla decyzji szefa partii.

Kogut punktuje kolegów

Emocjonalne wystąpienie senatora podczas zjazdu wyborczego zdaje się przeczyć jego deklaracji. Kogut nie może wybaczyć autorom donosów do prezesa partii na jego fundację w Stróżach. Nie podał nazwisk, ale jego wypowiedzi sugerowały, że chodzi mu m.in. o Leszka Langera. - Modlę się za swoich wrogów. I wszystkim im podam rękę. Leszkowi Langerowi również - powiedział nam zapytany wprost, czy jego ma na myśli.

- Nie wiem, czy do mnie były adresowane słowa pana senatora. Będę domagał się ich wyjaśnienia, przysługuje mi takie prawo - komentuje Leszek Langer, szef PiS w Nowym Sączu. - Podczas zjazdu okręgowego z ust senatora padło wiele nieprawdziwych i nieprecyzyjnych słów. Nie uważam, że ma we mnie wroga i że może myśleć o mnie jako zdrajcy. Pracowałem dla niego 13 lat i go wspierałem. Nie czuję się więc adresatem tych pretensji - twierdzi Langer. Nie widzi też rozłamu w PiS na Sądecczyźnie.

Prawdopodobnie drugiego zjazdu PiS-u w Sączu nie będzie. Prezes Jarosław Kaczyński może pozostawić Janczyka na stanowisku pełnomocnika partii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska