https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Busiarze zablokują rynek w Limanowej

Wojciech Chmura
W autobusie kierowanym przez Kazimierza Łazarkiewicza można zapoznać się z celami protestu
W autobusie kierowanym przez Kazimierza Łazarkiewicza można zapoznać się z celami protestu Wojciech Chmura
Prywatni przewoźnicy zamierzają blokować w poniedziałek od godz. 7 do 9 rano centrum Limanowej. To protest przeciwko decyzjom władz miasta, które, ich zdaniem, dążą do wyeliminowania busiarzy z lokalnego rynku usług komunikacyjnych. Właściciele busów będą wolno jeździć jeden za drugim ulicą Józefa Marka i wokół Rynku. Praktycznie uniemożliwi to przejazd przez centrum innych pojazdów.

Ostry konflikt limanowskich władz z właścicielami firm przewozowych trwa od jesieni ubiegłego roku. Wtedy to radni podjęli uchwałę nakazującą korzystanie z dworca autobusowego administrowanego przez miasto, ale faktycznie należącego do spółki Pasyk & Gawron, która wykupiła wcześniej limanowski PKS. Burmistrz Władysław Bieda twierdzi, że chodzi o stworzenie jednego centralnego miejsca odjazdowo-przesiadkowego autobusów, co stanowiłoby ułatwienie dla podróżnych.

Protestujący przewoźnicy, dla których limanowski PKS jest poważną konkurencją, odmówili korzystania z jego dworca.
"Na dworcu jest tylko 9 stanowisk dla prywatnych przewoźników, a w szczytowych godzinach w ciągu dnia busy odjeżdżają nawet po sto razy na godzinę - czytamy w informacji kolportowanej przez busiarzy. - Przepustowość zatoczek nie daje możliwości utrzymania wszystkich dotychczasowych odjazdów".

- Na dworcu PKS nie mielibyśmy czasu na dłuższy postój, a czasem trzeba czekać kilkadziesiąt minut na odjazd - wyjaśnia Kazimierz Łazarkiewicz, kierowca jednej z firm przewozowych. W samochodzie, podobnie jak inni, wozi kartki z informacją o poniedziałkowych utrudnieniach w komunikacji w mieście i ulotkę zachęcającą do solidarności z protestującymi.

Większość busiarzy korzysta z miejsc postojowych przy ulicach Kilińskiego i Zygmunta Augusta, dzierżawionych przez szefa firmy przewozowej Maxbus Bogumiła Pietruchę. Choć jest on mózgiem protestu, to niechętnie wypowiada się publicznie.

- Proszę mnie określać jako jednego z przewoźników, bo to nasza wspólna sprawa - powiedział nam wczoraj szef Maxbusa.
Uchwała radnych z października 2012 r. została przez przewoźników zaskarżona do wojewody małopolskiego. Zmienił jej treść na tyle, że busy prywatne z dworca korzystać mogą, ale nie muszą.

Wojna z miastem toczy się teraz głownie o przystanki miejskie. "Po remoncie ronda przy ul. Targowej przystanki zachowano, ale przewoźnikom zabroniono korzystania z nich" - skarżą się busiarze w "Informacji o działaniach burmistrza niedopuszczających swobodnie do rynku przewozu".

W związku z protestem policja przygotowała objazdy, na które będą kierować auta funkcjonariusze drogówki.

Trudno zrozumieć powody protestu

Burmistrz Limanowej Władysław Bieda:

- Jeden przystanek z zatoczką przy ulicy Targowej, w pobliżu dworca PKS, jest przeznaczony na postój dla taksówek, drugi - dla pasażerów wysiadających z autobusów. To jest dla ich wygody, tak jak jedno główne miejsce odprawy autobusów w mieście. Trudno mi zrozumieć powody poniedziałkowego protestu, ponieważ cały czas przewoźnicy mogą korzystać z dworca PKS za bardzo niskie stawki - 50 gr i 1 zł. Miasto umowę ze spółką Pasyk & Gawron podpisało na 20 lat i nic przez ten czas się nie zmieni. Protest wprowadza jedynie ogromne utrudnienia w Limanowej. Odczują je przede wszystkim mieszkańcy.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
BubaNS
co nie wyklucza ich by być przedsiębiorcą ale łamią prawo na okrągło. Stan busów czasami jest opłakany stan ogumienia daje wiele do życzenia. Naprawdę Busy to zagrożenie ten kto jeździł ten wie!
G
Gość
Podobno władze Krynicy chcą wyrazić zgodę na kupno kilku autobusów przez MPGK spółkę należącą do gminy. Miałby to być sposób na przedwyborcze wprowadzenie tańszych czy darmowych biletów aby "kupić" wyborców. Jeśli to prawda to rządzący burmistrzowie z tytułami doktorskimi - Reśko i Wołowiec - chyba wybrali ślepą dróżkę. Czy nie lepiej dogadać się z istniejącymi przewoźnikami i dopłacać do biletów? Będzie to zdecydowanie tańsze dla podatników i efektywniejsze. Takie działania rozregulują w miarę dobrze działający rynek przewoźników w Krynicy a MPGK obdarzona takim wyborczym prezentem stanie w obliczu upadłości. Nie ma takiej możliwości aby gminna spółka działała prężniej od prywatnych podmiotów.
Doprowadzi to do sytuacji że wszyscy prywatni wycofają się z Krynicy i sprzedadzą busy, MPGK po roku upadnie i nie będzie miał kto wozić kryniczan. Zostaną taksówki ale kogo na to stać ?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska