Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto postawiło przystanek na prywatnym gruncie. Właścicielka zabezpieczyła go… gałęziami. Awantura w tle

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Feralny przystanek w Limanowej. Ta sprawa może znaleźć swój finał w sądzie
Feralny przystanek w Limanowej. Ta sprawa może znaleźć swój finał w sądzie archiwum
Wracamy do sprawy niefortunnego przystanku autobusowego znajdującego się na ul. Tarnowskiej w Limanowej. Jak już informowaliśmy, Miasto postawiło go na… prywatnej działce, a właścicielka gruntu nie zamierza odpuszczać. Jeszcze w tamtym roku limanowianka w ramach protestu zabezpieczyła wiatę przystankową żółtą taśmą i wywiesiła tabliczkę z napisem „teren prywatny wstęp wzbroniony”. Z kolei w miniony piątek 19 stycznia miało dojść do awantury z pracownikami Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, którzy bez jej zgody i wiedzy postanowili usunąć gałęzie z wiaty. Te ustawiła tam nasza rozmówczyni, która nadal walczy o sprawiedliwość.

- Zabezpieczyłam przystanek gałęziami i konarami. To mój teren prywatny. Wszystko to w geście protestu i pokazania innym, jak działa limanowski magistrat. Niestety nagle pojawili się tam pracownicy z MZGKiM i chcieli te zabezpieczenia usunąć. Zaczęli się awanturować, udało im się je wywieźć, ale ja tak łatwo się nie poddam – mówi nam prosząc o anonimowość. - Nie ma się czym chwalić, ale chcę pokazać, jak zachowuje się Miasto, które zwyczajnie milczy i nie ma zamiaru się ze mną dogadać – komentuje nasza rozmówczyni.

Artur Zalewski z MZGKiM przekazał nam jedynie, że działania te zlecił zastępca burmistrza Wacław Zoń. - Proszę kontaktować się z Urzędem Miasta, nie mam nic więcej do powiedzenia w tej sprawie – powiedział nam.

Udało nam się porozmawiać z Wacławem Zoniem.

- Wystąpiliśmy do tej pani z propozycją na piśmie, ponowiliśmy ją. Wcześniej prowadziliśmy rozmowy. Mamy sygnał, że gdy otrzyma ona pismo, będzie się do nas odzywać. Liczymy się też jednak z tym, że sprawa może trafić do sądu, ale nie ukrywamy, że te roszczenia są wygórowane, wartość działki jest bowiem niższa – powiedział nam przedstawiciel Urzędu Miasta w Limanowej.

Dopytaliśmy też o kwestię gałęzi.

- To pas drogi wojewódzkiej, który utrzymujemy. W takim przypadku musieliśmy zareagować i usunąć gałęzie – nie krył Zoń.

Burmistrz Bieda nabrał wody w usta

Jeszcze w 2022 roku burmistrz Limanowej Władysław Bieda, obecnie nie wypowiada się na ten temat, przekazał nam, że na ul. Tarnowskiej, w miejscu gdzie znajduje się wiata przystankowa jest wąski pas drogowy drogi DW965 i faktycznie częściowo wspomniana wiata położona jest na terenie prywatnym.

- W czasie ustawiania wiaty wiedzieliśmy o tym, że będzie ona częściowo na terenie prywatnym. Było to wcześniej ustalone z ówczesnym właścicielem i sprawa zakupu terenu miała być uregulowana w terminie późniejszym – wyjaśniał burmistrz. Niestety właściciel terenu zmarł, co spowodowało szereg komplikacji.

- Nastąpił niekorzystny zbieg okoliczności, właściciel zmarł, a sprawy spadkowe były prowadzone bardzo długo, co uniemożliwiało uporządkowanie dotyczące kwestii nabycia tego terenu. Aktualnie ten stan prawny jest uregulowany, wiadomo kto jest właścicielem działki. Prowadzone będą rozmowy, by tę sprawę uregulować – mówił Bieda pod koniec 2022 roku.

Właścicielka zamierza walczyć

Obecnie pasażerowie nadal korzystają z feralnego przystanku, mimo że jak uważa bohaterka tego tekstu, cały chodnik należy do niej. Jak zauważa limanowianka, poprzedni przystanek był oddalony od obecnej lokalizacji o ok. 100 metrów i właściwie ciężko domyślić się skąd Miasto wpadło na pomysł, by postawić nową wiatę akurat w tym miejscu.

Początkiem stycznia br. Małopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Krakowie umorzył postępowanie w tej sprawie. Kilka dni później właścicielka terenu złożyła odwołanie do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego – organ ten już wcześniej nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.

- Decyzja o umorzeniu została umotywowana dziwnymi twierdzeniami, których nie można nazwać inaczej jak bzdurami. Teraz czekam na odpowiedź od GIS i nie odpuszczę tej walki, będę dociekać sprawiedliwości – zapowiada nasza rozmówczyni, która wniosła jednocześnie skargę na działania MWINB „w zakresie braku bezstronności w prowadzonym postępowaniu”.

Podsumowując, limanowianka dodaje, że zapłaciła bardzo wysoki podatek od spadku. - Od 10 lat płacę podatek od nieruchomości a nakaz płatniczy wysyła do mnie Urząd Miasta Limanowa. W zamian zostałam pozbawiona możliwości korzystania ze swojej działki, w imię czego? To jest jakiś absurd! - denerwuje się.

Co dalej ze stadionem Sandecji? Radny nie ma wątpliwości

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska