Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bycze bolidy odlatują konkurencji

Oskar Berezowski
Robert Kubica nie zdecydował się na zmianę przedniego skrzydła, bo groziło to spadkiem poza pierwszą dziesiątkę
Robert Kubica nie zdecydował się na zmianę przedniego skrzydła, bo groziło to spadkiem poza pierwszą dziesiątkę fot. Lorenzo Bellanca/LAT Photographic
Kubica ósmy w hiszpańskim Grand Prix F1 Red Bull poza zasięgiem. Lewis znów zaszalał

Japoński samuraj, uderzając mieczem, musiał działać jak automat. Często szybciej ciął, niż myślał, pozostawiając wybór instynktowi. W F1 kierowcy z Kraju Kwitnącej Wiśni często też hołdują tej szkole, a ofiarą nierzadko pada Robert Kubica. Kazuki Nakajima potrafił juz przerwać sen Polaka o podium. Kamui Kobayashi zamknął z kolei w niedzielę drogę krakowskiego kierowcy do pierwszej piątki.

Chyba nikt na świecie nie potrafi się tak przebijać do przodu po starcie jak Kubica. W tym sezonie poprawiał swoja pozycję zazwyczaj na pierwszym okrążeniu. I tym razem odważnie rozpoczął. Jego szarży nie wytrzymał atakujący z tyłu Nico Rosberg uciekający na pobocze. Szybszy bolid Ferrari prowadzony przez Felipe Massę przepchnął się jednak obok Renault na drugim zakręcie, ale chwilę potem ostro zaatakował Kobayashi. Polak w ułamku sekundy musiał wyprowadzić maszynę z opresji. Udało się, ale w tym czasie obok przemknęli Adrian Sutil i Jaime Alguersuari.

Z siódmej pozycji spadł więc na dziesiątą i to był koniec marzeń o choćby zbliżeniu się do podium. Po pierwsze dla tego, że w całym tym zamieszaniu Kobayashi utarł nosa bolidowi Kubicy. Kierowca razem z mechanikami zdecydowali, że lepiej jest walczyć z podsterownością, niż tracić kolejne pozycje podczas postoju w garażu.

Po raz kolejny zespół Renault udowodnił, że potrafi świetnie zaplanować taktykę. W poprzednich wyścigach bezbłędnie podejmowali decyzje o zmianie opon. Tym razem krótki postój pozwolił mu przeskoczyć przed Jaime Alguersuariego.
Drugim powodem, dla którego Kubica miał minimalne szanse na poprawienie pozycji po kłopotach z pierwszego okrążenia, był sam tor. Circuit de Catalunya nie rozpieszcza kierowców zbyt wieloma miejscami do wyprzedzania. Niedzielny wyścig tylko to potwierdził.

W dziesięciu ostatnich wyścigach zwyciężał bowiem zdobywca pole position. Tym razem swoje miejsce z sobotnich kwalifikacji obronił Australijczyk Mark Webber w Red Bullu. Jego zespół stworzył maszynę niemal idealną. W tej chwili jest ona poza zasięgiem jakichkolwiek innych producentów.

W niedzielę Webber przyjechał 24 s przed Fernando Alonso w Ferrari, a Sebastian Vettel nawet niemalże bez działających hamulców dowiózł trzecią lokatę. Zgodnie z teorią, która mówi, że wyprzedzanie w Barcelonie jest mało realne, największe zmiany w klasyfikacji zawdzięczamy kolizjom, błędom, walce na starcie i w pit-stopie. Tak właśnie spadał w klasyfikacji Vettel. Startował z drugiego miejsca, jednak zaraz po zmianie opon starł się z Lewisem Hamiltonem i tę walkę przegrał.

Potem musiał kątem oka odprowadzić bolid Alonso, gdy hamulce odmówiły mu posłuszeństwa, i wypadł na moment z toru. Niemiec wciąż liczy się w walce o tytuł mistrza świata, a punkty za trzecie miejsce zawdzięcza Hamiltonowi. Były czempion F1 nie potrafi oszczędzać opon. Wie o tym także jego McLaren, a jednak zaryzykowali wyścig na jeden postój. W efekcie Lewis na przedostatnim okrążeniu wylądował poza torem. Lewa przednia opona wystrzeliła z hukiem i jedyne, co mógł zrobić Brytyjczyk, to popatrzeć, jak pięknie wygrywa Red Bull.
- Oglądanie ich tempa jest naprawdę przyjemne - próbował nawet potem żartować Hamilton.
Teraz cała F1 przenosi się do Monaco. Z kłopotami. Wulkaniczny pył znów zmusza samoloty do postoju. 40 tys. kilogramów ładunku czeka teraz na decyzję, jak je przewieźć. Część maszyn już jest ładowana na samochody i pociągi. Wiadomo jednak, że w Monaco kwalifikacje odbędą się według starych zasad. Część zespołów chciała, by podzielić je na dwie grupy po 12 bolidów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska