Sąd po blisko 3 latach przesłuchań uznał, że oba te zarzuty są prawdziwe. Dlatego prowadzący postępowanie sędzia Leszek Łowczowski nie zawahał się skazując doktora P. na rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Dodatkowo medyk będzie musiał zapłacić grzywnę i pokryć koszty postępowania. Z kolei drugi z oskarżonych - były funkcjonariusz komendy głównej policji, Leszek K. - został skazany na rok i 6 miesięcy więzienia, które również warunkowo zawieszono mu na okres próby 3 lat.
- Nie czuję się winny stawianym mi zarzutom i będę się od tego wyroku odwoływał. Zobaczymy jak w mojej sprawie wypowie się sąd drugiej instancji - powiedział „Krakowskiej” po usłyszeniu wyroku Marian P.
Przyspieszył operacje
Przypomnijmy. Lekarz, mający opinię jednego z najlepszych ortopedów w Polsce został aresztowany w maju 2014 r. Centralne Biuro Śledcze w jego domu znalazło blisko milion złotych w gotówce. Zaraz po tym zdarzeniu medyk samodzielnie zrezygnował z funkcji wicedyrektora i ordynatora. W zakopiańskim szpitalu dalej pracował jednak jako zwykły lekarz. Nie zmieniło to się również w momencie gdy w 2015 r. prokuratura przedstawiła mu akt oskarżenia, a w sądzie rozpoczął się jego proces. Marian P. był oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowych od czterech osób w łącznej kwocie 5 tys. zł. W 3 sytuacjach obiecał przyspieszenie operacji wszczepienia endoprotezy (finansowanej z NFZ).
Bał się podsłuchu
Drugim zarzutem kierowanym względem zakopiańskiego lekarza było nakłanianie zastępcy Dyrektora Biura Służby Kryminalnej Komendy Głównej Policji Leszka K. do uzyskania, z pominięciem drogi służbowej, informacji stanowiących tajemnicę służbową. Mówiąc prościej chodziło o to by Leszek K. Ustalił czy telefon doktora P. i jego przełożonej (dyrektor zakopiańskiego szpitala Reginy Tokarz) nie jest na podsłuchu. Wspomniana dwójka w okolicach 2013 roku panicznie się tego bała bo w tym okresie część załogi szpitala ustawicznie słała do instytucji państwowych fałszywe donosy na zakopiańską placówkę.
Lekarzem jest świetnym
Czy teraz gdy doktor P. Usłyszał wyrok, ostatecznie straci on pracę w zakopiańskim szpitalu? - Nie wiem. Muszę się nad tym zastanowić - mówi dyrektor Tokarz. - Wyrok jaki zapadł jest przecież nieprawomocny. Sąd drugiej instancji może doktora P. Oczyścić z zarzutów. Co wtedy? Poza tym były ordynator to wspaniały fachowiec. Jeden z lepszych ortopedów w kraju. Czy nasz szpital może sobie pozwolić na stratę takiej cennej osoby, która nawet jeśli popełniła błąd to nie może za niego odpowiadać całe życie.
Zakopane. Były zastępca dyrektora szpitala stanie przed sądem
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 2. Czym jest nakastlik?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska