Powodem zerwania kontraktu z piłkarzem był incydent, do którego doszło kilka tygodni temu w mieszkaniu, gdzie wspólnie mieszkali trzej czarnoskórzy piłkarze trzecioligowego Glinika oraz ich trener Paweł Podczerwiński. Doszło do sprzeczki. Jak wynika z relacji prezesa Glinika Gorlice Jarosława Rozpłochowskiego, w mieszkaniu wywiązała się przepychanka.
- Stłukła się szyba w drzwiach - opowiada Rozpłochowski. - Koulaty Thiam wziął wtedy kawałek stłuczonego szkła i próbował nim zaatakować trenera, który uniknął ciosu tylko i wyłącznie dzięki temu, że w jego obronie stanął inny piłkarz przebywający w mieszkaniu. Zarząd klubu, zapoznawszy się z sytuacją, postanowił zareagować natychmiast i rozwiązać umowę z Senegalczykiem. Daliśmy młodemu piłkarzowi możliwość odejścia do innego klubu. Menedżer szukał mu innego pracodawcy, ale on nie chciał niczego przyjąć. Odniosłem wrażenie, że nie jest już zainteresowany grą w piłkę - mówi prezes.
Następnie - zdaniem Rozpłochowskiego - Thiam potajemnie wyprowadził się z mieszkania i zamieszkał u pewnej gorlickiej rodziny.
Z zaprezentowaną wersją wydarzeń nie zgadza się zawodnik, który za pośrednictwem Regionalnej Telewizji Gorlickiej twierdzi, że co prawda doszło do sprzeczki i faktycznie uszkodzona została szyba w drzwiach, jednak trenera wcale nie zaatakował.
Mało tego, sam ucierpiał od rozbitej szyby tak, że wymagał interwencji lekarskiej i z mieszkania nie uciekł, tylko został z niego wydalony. Potem przygarnęła go jedna z rodzin w Gorlicach. Był bez dachu nad głową i bez pieniędzy
Całą sprawą zainteresowała się radna Gorlic Alicja Nowak, która uważa, że postępowanie z młodym zawodnikem nie jest do końca fair, i chce mu pomóc. Wątpliwości radnej budzi między innmi kontrakt zawodniczy, sporządzony tylko w języku polskim, którym pikarz nie włada, i kwestia wynagrodzenia. Sprawą zainteresowała nawet posłów, m.in. Witolda Kochana.
Zdaniem prezesa Rozpłochowskiego, cała sprawa jest już kampanią wyborczą, a Thiam jest nie do końca świadomym sytuacji jej narzędziem.
- Pani Alicja Nowak zaczyna bardzo szkodzić klubowi - stwierdza prezes . - Uważam, że jest to jej początek kampanii wyborczej prowadzonej w sposób bardzo brzydki i nieelegancki. Zamiast w tych trudnych dla Glinika czasach klubowi pomagać, robi wszystko, aby go zniszczyć. W związku z tym bardzo prawdopodobne jest, że klub w najbliższych dniach wystąpi na drogę prawną i oskarży panią Alicję Nowak o zniesławienie, poddając pod ocenę sądu całą sytuację. Klub będzie się domagał przeprosin i zadośćuczynienia w postaci wypłaty odszkodowania. Koulaty stał się narzędziem w chorej grze pani Alicji. Jeżeli dzięki temu chce za rok znowu zdobyć mandat radnej, mam nadzieję, że jej się nie uda. Oskarża nas o rasizm, co wydaje mi się daleko niesprawiedliwym i mocno krzywdzącym posądzeniem - przekonuje Rozpłochowski.
Każdy kij ma dwa końce i trudno docieć, kto ma rzeczywiste powody do żalu. Wygląda jednak na to, że sprawa nie jest jednoznaczna i łatwego rozwiązania nie znajdzie.
Koulaty Thiam jeśli czuje się skrzywdzony rozwiązaniem umowy przez działaczy gorlickiego klubu, powinien próbować odwoływać się do wyższych instancji, takich jak Małopolski Związku Piłki Nożnej czy nawet PZPN.
Dlatego prezes klubu nie rozumie do końca działania Alicji Nowak (nota bene zasiadającej jeszcze całkiem niedawno w starym zarządzie Glinika Gorlice). Cała sprawa w klubie początkowo skończyła się na rozwiązaniu umowy z zawodnikiem, a nie wyrzuceniu go z klubu.
- Ten chłopak na kogoś polecenie opowiada bzdury, bardzo szkodząc klubowi - kończy Rozpłochowski.