Do próby oszustwa metodą „na policjanta” doszło 17 stycznia tego roku. Dzień wcześniej, w południe, na telefon stacjonarny 80-letniej mieszkanki Nowego Targu zadzwoniła kobieta podająca się za pracownika poczty. Poinformowała seniorkę, że ma nieodebrane listy z uwagi na błędny adres. Poprosiła więc o prawidłowy adres i poinformowała, że pracownik poczty dostarczy listy. Jednak tego dnia nikt w jej domu się nie pojawił.
Następnego dnia, ta sama kobieta odebrała telefon od mężczyzny, który podawał się za policjanta. Powiedział, że dzień wcześniej dzwonili do niej oszuści, a nie pracownicy poczty. Dlatego też jest ona pod policyjną obserwacją w celu ochrony przed oszustami. Polecił też zebrać wszystkie oszczędności i biżuterię, a następnie przekazać w celu zabezpieczenia przez policję.
Kobieta od razu zorientowała się, że ma do czynienia z oszustami, dlatego też poinformowała swojego syna, a ten policjantów z Nowego Targu. Wspólnie z mundurowymi przygotowano zasadzkę na przestępców. 80-latka zgodnie z otrzymanymi instrukcjami przygotowała się do przekazania przesyłki mężczyźnie, który czekał przed jej domem. Jednak do reklamówki nie włożyła pieniędzy, a pocięte gazety. Reklamówkę z gazetami zawiesiła na ogrodzeniu, a po chwili zjawił się po nią mężczyzna. Został on natychmiast zatrzymany przez funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. „Odbierakiem” okazał się nim 35-latek bez stałego miejsca zamieszkania, a policjanci znaleźli przy nim kilka gramów narkotyków.
- Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu, gdzie usłyszał zarzut usiłowania oszustwa wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami oraz posiadania środków odurzających – informuje prokurator Justyna Rataj-Mykietyn, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - Po wykonaniu czynności procesowych z udziałem podejrzanego prokurator wystąpił do sądu o zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania.
Sąd uwzględnił wniosek i zastosował izolacyjny środek zapobiegawczy na okres trzech miesięcy. Podejrzanemu grozi kara pozbawienia wolności do 8 lat.
- Śledztwo ma charakter rozwojowy – dodaje prokurator Rataj-Mykietyn.
