Choć na razie trudno podać dokładną datę rozpoczęcia kursów autobusów miejskich Bernard Stawiarski jest zadowolony z przebiegu rozmów.
- Czuję gotowość ze strony władz Nowego Sącza do dialogu z naszą gminą, a mnie również bardzo zależy na osiągnięciu w tej sprawie porozumienia - mówi.
Obie strony są zainteresowane sfinalizowaniem umowy ale, jak zaznacza Stawiarski, nie jest to prosta sprawa.
- Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne boryka się z wieloma różnymi problemami i dopóki sytuacja się nie ustabilizuje, trudno mówić o jakichś zdecydowanych posunięciach - tłumaczy.
Problemy MPK to nie jedyna kwestia, którą należy rozważyć w związku z pojawieniem się miejskich autobusów na drogach gminy Chełmiec.
- W grę wchodzi także interes drobnych przewoźników, którzy teraz kursują do odległych miejscowości takich jak chociażby Krasne Potockie. Jeśli pojawią się autobusy MPK mogą oni nie wytrzymać konkurencji - martwi się wójt i dodaje, że może być wtedy problem z transportem do miejscowości nie leżących przy głównych trasach.
Na razie wójt spokojnie czeka na rozwój sytuacji w Nowym Sączu. Liczy, że być może uda się uruchomić komunikację MPK w gminie z początkiem roku szkolnego 2019/2020.
- Na razie nie chcę niczego obiecywać, bo rozwój sytuacji nie zależy tylko od moich decyzji - zaznacza i dodaje, że istotnym czynnikiem warunkującym pojawienie się sądeckich autobusów w Chełmcu jest również oddanie do użytku mostu heleńskiego.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Uwaga kierowcy! Są kolejne nowe znaki