Pozorowany pożar wybuchł w szatni. Na widok samochodów strażackich i dymu wydobywającego się ze szkolnego korytarza, zbiegło się sporo zaniepokojonych mieszkańców. O ćwiczeniach wiedziała tylko garstka wtajemniczonych osób, więc zachowania większości uczniów i nauczycieli były autentyczne i niewiele miały wspólnego z pozoracją.
- Chciałem sprawdzić, jak w praktyce sprawdza się przyjęty pięć lat temu regulamin zachowań w takich przypadkach - mówi dyrektor chełmieckiego zespołu szkół Stanisław Mrzygłód. - Mam w gabinecie monitory, obserwowałem reakcje i wyprowadzanie uczniów z klas. Nie uniknięto błędów, ale na ogół ćwiczenia wypadły dobrze.
Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!