Rodzina zmarłej podejrzewa, że powodem pożaru mógł być papieros, którego kobieta zapaliła na chwilę przed atakiem epilepsji. Mogła wtedy stracić przytomność. Ataki miała od lat.
W momencie gdy jej bliscy dotarli do domu było około godziny 19. Mieszkanie na pierwszym piętrze w budynku dwurodzinnym (bliźniaku) już płonęło. Syn kobiety rzucił się matce na ratunek. Pomieszczenie, w którym leżała, było jednak tak bardzo zadymione, że nie dał rady wejść. Gdy straż pożarna wraz z medykami dotarli na miejsce, to właśnie jemu potrzebna była pierwsza pomoc.
Większość mieszkańców ul. Śląskiej dowiedziała się o śmierci sąsiadki dopiero w poniedziałek. - Byłem na nartach cały weekend. Wróciłem w niedzielę późnym wieczorem - mówi pan Marian z domu po drugiej stronie ulicy.
Nawet mieszkańcy drugiej części bliźniaka niczego nie widzieli. - Nie było nas. Cud, że ogień nie przedostał się na naszą część domu. Współczujemy sąsiadom. To wielka tragedia - mówią najbliżsi sąsiedzi.
W akcji brało udział dwunastu strażaków. Gdy dojechali na miejsce, w ogniu stało mieszkanie na pierwszym piętrze.
- Ratownicy w aparatach powietrznych ugasili pożar i odłączyli zasilanie w prąd elektryczny w całym budynku - relacjonuje Wojciech Rapka, rzecznik chrzanowskich strażaków.
Po ugaszeniu ratownicy przystąpili do oddymienia całego budynku oraz wyniesienia nadpalonych, tlących się elementów wyposażenia wnętrza. Spłonęły meble i sprzęty, ale ogień nie wydostał się poza to jedno mieszkanie.
Przyczyny pożaru ma wyjaśnić policyjne śledztwo. Ciało zostało przewiezione na sekcję do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie.
67-latka to pierwsza ofiara śmiertelna pożaru w powiecie chrzanowskim w tym roku. W sumie doszło już do trzech pożarów w domach.
Kraków: fatalne warunki jazdy [AKTUALIZACJA, ZDJĘCIA]
Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!