- Cieszyłem się z telebimu, bo byłem pewien, że będzie służył mieszkańcom - marszczy czoło Krzysztof Trela z Chrzanowa. Jest rozczarowany, że gmina wydała aż 250 tysięcy złotych na urządzenie, które emituje tylko reklamy.
- Obiecywali, że będą transmitować mecze, teledyski, relacje z imprez - wspomina chrzanowianin. Teraz jest przekonany, że władze zainwestowały w ekran tylko po to, by prowadzić dzięki niemu kampanię wyborczą.
- Tylko patrzeć, jak przemówią z niego pierwsi kandydaci - wtóruje mu pan Waldemar, emeryt z Chrzanowa. Także chętnie wybrałby się na chrzanowski plac, by pokibicować ulubionym drużynom piłkarskim.
- Nie lubię oglądać piłki nożnej w samotności. W grupie jest raźniej - wyznaje mężczyzna. Ma za złe, że gmina nie postarała się o koncesję, dzięki której można by legalnie transmitować mundial. Jan Smółka - dyrektor chrzanowskiego Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji - przekonuje, że zrobił wszystko, by uzyskać takie pozwolenie od organizatora z FIFA World Cup oraz Telewizji Polskiej, która ma wyłączność na transmisję mistrzostw w polskich mediach.
- Niestety, spóźniliśmy się ze złożeniem wniosku - przyznaje dyrektor Smółka. Powodem nie było jednak przespanie terminu, ale czas montażu urządzenia. - Wykonawca, zgodnie z umową, podłączył telebim końcem maja. Tymczasem wnioski o udzielenie licencji można było składać do 7 maja - tłumaczy dyrektor Smółka. Żałuje, że przetargu nie udało się rozstrzygnąć kilka miesięcy wcześniej. Wówczas kibice na pewno oglądnęliby mundial w plenerze. Tym bardziej, że to nie są duże koszty.
FIFA udziela licencji na publiczny przekaz niekomercyjny za darmo. Koszty, jakie trzeba zapłacić telewizji to około 2 tys. zł. - Zrobimy wszystko, by usatysfakcjonować widzów podczas zbliżających się meczów Euro - zapewnia dyrektor MOKSiR. Bierze pod uwagę także transmisje imprez rozrywkowych, typu Eurowizja, festiwal w Sopocie czy Opolu. - Już wkrótce, gdy dokupimy głośniki, zaczniemy transmitować lokalne wydarzenia - zdradza Smółka. Nie ukrywa jednak, że liczy także na spore wpływy z reklam, także tych wyborczych. - Dzięki nim inwestycja ma szansę się zwrócić - ucina.