Zanim jednak ich marzenie się spełni, muszą się na to zgodzić chrzanowscy radni. Już na wtorkowej sesji zadecydują, czy są gotowi wydać na telebim 250 tys. zł.
- To niemałe pieniądze, jednak szybko mogą się zwrócić - przekonuje Stanisław Dusza, wiceburmistrz Chrzanowa. Podkreśla, że pomysł na nowoczesny ekran ujęto przed laty w planach rewitalizacji miasta. Teraz, gdy zakończył się remont placu 1000-lecia, kolej na następną inwestycję.
- Pieniądze na ten cel są już zarezerwowane w budżecie - zapewnia wiceburmistrz. Przeciwnicy podkreślają natomiast, że w dobie kryzysu, miasto powinno zaciskać pasa, a nie wydawać krocie na niepotrzebną inwestycję. Większość mieszkańców nie podziela jednak tej opinii i z niecierpliwością czeka na ekran.
- To superpomysł! Na koncertach i imprezach nie trzeba będzie przepychać się łokciami pod scenę, by dojrzeć swego idola - przekonuje Kamil Ćwiek nastolatek z Chrzanowa. Wtóruje mu kolega, Irek.
- Ekran przyciągnie na plac 1000-lecia młodych ludzi. Będzie można usiąść na ławeczce i posłuchać muzyki - cieszy się chłopak.
Za telebimem są również starsi mieszkańcy miasta. - W Krakowie i Katowicach, telebimy są od lat. Chrzanów nie powinien być gorszy - uśmiecha się emeryt, Henryk Kopeć. Ma nadzieję, że pod gołym niebem będą także transmitowane mecze. - Zamiast w samotności, można byłoby kibicować wspólnie z innymi zapaleńcami piłki nożnej - cieszy się pan Henryk. Liczy, że zarządca telebimu wykupi licencję na takie transmisje.
- Będziemy o to zabiegać. Tym bardziej, że to nie są aż tak duże pieniądze (około 2 tys. zł) - podkreśla Jan Smółka, dyrektor chrzanowskiego Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji. - Wydatek zwróci się z reklam. Zwłaszcza, że za pasem wybory samorządowe - podkreśla dyrektor Smółka.
Rzeczywiście, telebim pojawi się w idealnym momencie dla lokalnych polityków. Niektórzy już zacierają ręce na myśl o kampanii wyborczej.
- Zamiast wydawać pieniądze na spoty w lokalnej telewizji, którą nie każdy odbiera, wolę wykupić kilkunastosekundowy film w MOKSiR - przekonuje wiceburmistrz Stanisław Dusza. Będzie miał pewność, że obejrzy go każdy przechodzień. Jan Smółka liczy, że podczas wyborów zarobi podwójnie. - Lokalna telewizja, która działa przy MOKSiR, w kilka chwil może nakręcić spot reklamowy tym, którzy nie mają gotowca.
Już we wtorek dowiemy się, czy radni podzielają entuzjazm mieszkańców dla wielkiego ekranu.