Maciej Ciaś mieszkający na os. Młodości w Chrzanowie od dziewięciu lat jeździ na wózku inwalidzkim. To efekt nieszczęśliwego wypadku. Stara się normalnie żyć, pracować i spotykać ze znajomymi.
Nie zawsze jest to łatwe, bo na drodze natrafia na wiele przeszkód. Postanowiliśmy wybrać się z nim na spacer i sprawdzić, jak trudne jest poruszanie się w miejskiej dżungli.
W bloku nie ma windy
Największym wyzwaniem dla Macieja Ciasia jest wyjście z mieszkania, które znajduje się na czwartym piętrze. W bloku nie ma windy.
Pomóc miał mu schodołaz - gąsienice, które pozwalają zjechać ze schodów, jednak klatka okazała się za wąska. Urządzenie jest bezużyteczne.
- Ojciec pomaga mi zejść. To wymaga umiejętności - podkreśla Maciej Ciaś.
Wydostanie się na zewnątrz budynku wcale nie oznacza końca problemów. Większość chodników ma wysokie krawężniki, sięgające 20 cm. Brakuje podjazdów dla wózków.
- Przecież nie muszą być przy każdej klatce, nawet jeden by wystarczył - mówi mężczyzna. Niepełnosprawnemu trudno zjechać z takiego krawężnika, może się przewrócić lub uszkodzić wózek.
- Mój już trochę przeszedł. Przebite na szkłach dętki trudno zliczyć - mówi chrzanowianin. Jazda wózkiem wymaga dobrej kondycji.
Są podjazdy, ale strome
Wiele miejsc wydaje się być dostosowanych do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jak się jednak okazuje sporo podjazdów jest zbyt stromych. Nie ma szans, by osoba na wózku samodzielnie je pokonała. Nawet pomoc drugiej osoby bywa niewystarczająca.
- Trzeba mieć naprawdę sporo siły, by wypchać taki wózek - mówi Maciej Ciaś. Zjechanie nim to jeszcze większe wyzwanie, łatwo można się wywrócić. Także dostanie się do wielu sklepów jest trudne. Na os. Młodości brakuje m.in. podjazdu do banku.
- Na szczęście jest podjazd obok do cukierni. Przynajmniej osłodzę sobie życie - mówi z uśmiechem pan Maciej.
- Podjazdy często są robione tylko dla „picu”. Mamy wiele zgłoszeń od osób niepełnosprawnych, piszemy pisma i staramy się interweniować w takich sprawach - mówi Grażyna Dąbrowska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych.
Powszechna Spółdzielnia Mieszkaniowa w Chrzanowie, która zarządza os. Młodości, nie posiada programu kompleksowego przystosowania terenu dla potrzeb osób niepełnosprawnych.
- Podczas remontów np. chodników staramy się obniżać krawężniki - zapewnia Aleksander Biegacz, prezes PSM w Chrzanowie. Podróż autobusem także bywa kłopotliwa, bo brakuje nowych niskopodłogowych pojazdów.
- Jak kierowca stanie za daleko od krawężnika, to nie ma jak wjechać - dodaje Maciej Ciaś.
Architektoniczne buble
W innych miastach także starają dostosować do potrzeb osób niepełnosprawnych.
W Urzędzie Miasta i Gminy w Olkuszu, gdzie nie ma możliwości wjazdu dla wózków inwalidzkich na piętra, przeniesiono na parter wydziały, z których najczęściej korzystają mieszkańcy
- Nie wszystkie można było przenieść. Zdarza się więc, że urzędnik schodzi na parter, by załatwić sprawę z osobą niepełnosprawną - mówi Michał Latos z olkuskiego magistratu.
Podobnie postąpił burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej Augustyn Ormanty, który przeniósł swój gabinet na parter ratusza. W urzędach brak ułatwień tłumaczą ograniczonymi możliwościami finansowymi. Windy nie ma m.in. w wadowickim magistracie.
Przykładem pozytywnych zmian może być Oświęcim, gdzie w ostatnich latach wiele zrobiono, by po mieście mogły sprawnie poruszać się osoby na wózkach. Tam także zdarzają się architektoniczne buble. Przykładem tego jest kładka nad Sołą na plantach. Wjazd jest zbyt stromy, aby mogła wjechać na nią osoba na wózku inwalidzkim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
