Wszystkie wyposażone w nowoczesny sprzęt, aparat do znieczulania, defibrylatory, respiratory, kardiomonitor, lampy diodowe, łóżka i stoły. - Takiego bloku operacyjnego nie powstydziłaby się nawet klinika z Zachodu - nie kryje dumy Ewa Potocka, dyrektorka chrzanowskiej lecznicy. Udało jej się zmodernizować szpital dzięki unijnej dotacji.
- Prawie sześć i pół miliona dostaliśmy z Unii. Z tej sumy Potocka zakupiła bezdotykowe myjnie dla lekarzy, urządzenia do bezkrwawej resekcji tkanek i zamykania naczyń. W salach pojawił się artroskop do badania kolana, urządzenie do rozbijania kamieni nerkowych oraz zestaw laparoskopowy do wziernikowania (endoskopii) narządów jamy brzusznej.
- Postawiliśmy też na nierdzewne ściany i myjnie bezdotykowe - podkreśla Ewa Potocka. Dodaje, że wcześniej stosowana glazura nie spełniała norm higieny. W fugach między płytkami gromadziły się bakterie. Trudno było się ich pozbyć. Zamknięcie na kilka miesięcy czterech sal operacyjnych wiązało się jednak z pewnymi utrudnieniami.
- Musieliśmy lepiej rozplanować operacje. Pacjenci nie mieli jednak powodów do obaw. Remont nie zakłócał ani pracy personelu, ani komfortu pacjentów - przekonuje szefowa szpitala.
Dzięki sprawnemu wykonawcy wszystkie prace prowadzone były podczas normalnego funkcjonowania bloku operacyjnego.
Po generalnym remoncie blok operacyjny podzielono na sześć profilowanych sal - ginekologiczną, ortopedyczną, chirurgii ogólnej i chirurgii onkologicznej, urologiczną i septyczną (wypadkową, infekcyjną). Mieszkańcy cieszą się z nowej inwestycji.
- Mam nadzieję, że ani ja, ani nikt z moich bliskich nigdy nie skorzystamy z usług bloku operacyjnego. Dobrze jednak wiedzieć, że w razie czego, czeka na nas profesjonalny sprzęt - podkreśla Wiesław Pierzchała, wiceburmistrz Trzebini.
Katarzyna Ziółko z Chrzanowa wierzy, że lekarze, posługując się profesjonalnym sprzętem, zwiększą szanse na uratowanie pacjenta w chwili zagrożenia życia. Izabela Kula z Chrzanowa ma ciężko chorą mamę, która średnio raz na pół roku ląduje w tutejszej lecznicy.
- Będę teraz spać spokojniej wiedząc, że w razie potrzeby lekarze zrobią wszystko, by ją uratować. Bez odpowiedniego sprzętu byłoby to niemożliwe - twierdzi pani Izabela. - Taka inwestycja jest potrzebna.