https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciechanki. Zabili go nożem, a ciało wrzucili do rzeki

Marcin Koziestański
Tuż przed świętami pod Łęczną doszło do brutalnego morderstwa. Marta K. i jej partner brutalnie zabili drugiego z kochanków kobiety.

Do zabójstwa doszło w nocy z 12 na 13 kwietnia w miejscowości Ciechanki pod Łęczną. Mężczyźnie zadano szereg ciosów nożem w klatkę piersiową. Po morderstwie sprawcy wyrzucili jego ciało do rzeki Wieprz.

- Za zabójstwo odpowiedzialne są dwie osoby, to 32-letnia Marta K. i 48-letni Dariusz M. Zostali już doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Lublinie, gdzie usłyszeli zarzut dokonania wspólnie i w porozumieniu zabójstwa - raportuje Agnieszka Kępka, rzeczniczka lubelskich śledczych.

Podejrzani przyznali się do winy. - Z ich zeznań wynika, że to mężczyzna zadawał ciosy 36-latkowi, którego przytrzymywała kobieta - dodaje Kępka.

Rzeczniczka prokuratury nie chciała zdradzić motywów zabójstwa. Jednak jak udało nam się ustalić Marta K. spotykała się z dwoma mężczyznami.

Jednym z nich był Dariusz M., drugim - zmarły 36-letni mężczyzna. Ofiara na co dzień pracowała w Belgii, jednak przesyłała regularnie pieniądze swojej konkubinie.

W pewnym momencie 36-latek zorientował się jednak, że kobieta zdradza go ze starszym mężczyzną. Wtedy to Marta K. miała zdecydować, że chce pozbyć się jednego z kochanków. Do zabójstwa miała namówić drugiego mężczyznę.

- To Marta K. była mózgiem tej operacji. Miała powiedzieć Dariuszowi M., że jej drugi kochanek z zazdrości chce go zabić. Dlatego to Dariusz M. musiał pierwszy go zaatakować - precyzuje Joanna Bełz, z-ca szefa Prokuratury Rejonowej w Lublinie.

Jak doszło do zabójstwa? - Kobieta wywabiła mężczyznę do lasu, gdzie czekał już jej 48-letni partner. Po zabójstwie para wywiozła ciało samochodem i wrzucili je do rzeki. W ich zatrzymaniu brali udział policjanci z KPP w Łęcznej, kryminalni z KWP w Lublinie oraz antyterroryści - tłumaczy Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie.

Ciała 36-latka wciąż nie znaleziono. O sprawie śledczych poinformowała sama Marta K., która przyszła na policję... zgłosić zaginięcie mężczyzny. - Zaczęła opowiadać o jego zniknięciu w taki sposób, aż w końcu przyznała, że zabiła go razem z drugim konkubentem - dodaje Bełz.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

b
bojowniczka

To prawda, wychodzi na to że jest dobra.

a
ali akbari

Musi być dobra w te klocki skoro tak się o nią zabijają.

a
abcd
Wyszukaj w sieci:

"Brak kary śmierci w kodeksie karnym jest pogardą dla ofiar"
b
bart
Tyle w temacie.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Ciechanki. Zabili go nożem, a ciało wrzucili do rzeki
L
Lolek
Geniusze zbrodni....
c
czytelnik
W stanach za takie ,,występy" to gwarantowane dożywocie, u nas kilka lat procesów, apelacji, i może aż dziesięć kalendarzy z perspektywą wcześniejszego wyjścia za ,,dobre sprawowanie" w więzieniu dobre sprawowanie, śmiechu warte ! I na koniec pytanie do bandytów warto było grać bohaterów po to by teraz być owiniętym w łańcuchy? Warto pewnie było !
Q
Quicksilver
W ostatnim zdaniu artykułu znajduje się błąd
Ś
Śmiecie
Zwykle śmiecie i tyle ci tu pisać
j
ja
Brak słów masakra co za patola

Wybrane dla Ciebie

Pracownicy mają już dość, domagają się podwyżek.  Będzie strajk w znanej firmie

Pracownicy mają już dość, domagają się podwyżek. Będzie strajk w znanej firmie

MKS Sandecja od 1 lipca będzie w rękach nowych właścicieli

MKS Sandecja od 1 lipca będzie w rękach nowych właścicieli

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska