Nie znam żadnego, ale to żadnego przedsiębiorcy, który wierzyłby w spełnienie obietnicy Zbigniewa Ziobry. Jeśli jest taki, niechaj się zgłosi jako ten kruk biały niczym orzeł.
Przeciętne sądowe postępowanie gospodarcze ciągnie się w Polsce od 500 do 600 dni. Faktycznie, dużo, zwłaszcza że większość przedsiębiorców cierpi na permanentny brak czasu. Ale jak się to rzuci na zagraniczne tło? Wedle danych Komisji Europejskiej, niemieckie sądy załatwiają podobne sprawy dwa razy szybciej (w 246 dni), ale już włoskie w… 2205 dni (ponad 6 lat!), a średnia unijna wynosi 647 dni. Ciekawie wygląda też porównanie kosztów. Próbując odzyskać 200 tys. euro w cypryjskim sądzie zapłacimy średnio 6,7 tys., euro, a w szwedzkim… prawie 66 tys. euro! Średnia europejska wynosi 25 tys. euro, polska – prawie dwa razy więcej.
Nic dziwnego, że kto żyw w Europie ucieka w mediacje. Są one średnio osiem razy szybsze i trzy razy tańsze niż postępowania sądowe. W Polsce różnica jest jeszcze większa: owe 200 tys. euro można odzyskać średnio w ciągu… 42 dni i kosztem marnych 10 tys. euro. Ale polscy przedsiębiorcy niechętnie korzystają z mediacji. Jak już, biegną do sądu. W efekcie trafiają tam miliony spraw gospodarczych, co czyni z nas rekordzistów Europy. Sądy z tym nawałem radzą sobie średnio.
I kółko się zamyka.
Follow https://twitter.com/dziennipolski