Woda z ujęcia w Ciężkowicach przebadana pod kątem fizykochemicznym
Mineralizacja wody z nowo wykonanego odwiertu wynosi 17 gram na litr. To oznacza, że jest ona nawet wyższa niż wody, na którą w latach 60-tych natrafiono podczas poszukiwań gazu i ropy w oddalonym o ok. 3 kilometry przysiółku Rakutowa. To zasługa przede wszystkim większej zawartości sodu i chlorków.
- Na temat właściwości leczniczych wody z ujęcia w Rakutowej powstało szereg opracowań i analiz, z których wynika jednoznacznie, iż może być ona wykorzystywana do kąpieli, inhalacji gardła, w leczeniu chorób reumatycznych, w zapaleniach nerwów obwodowych, niektórych chorobach skóry oraz do inhalacji w nieżytach górnych dróg oddechowych. W przypadku wody z nowego ujęcia takimi opiniami lekarskimi i wskazaniami jeszcze nie dysponujemy, ale wszystko wskazuje na to, że będą one podobne lub analogiczne do wody z Rakutowej, a to oznacza że mamy do czynienia z wodą leczniczą – mówi Dariusz Zięcina z Urzędu Gminy w Ciężkowicach.
Złoże, do którego dokopano się na głębokości ok. kilometra, ma dodatkowo dużą wydajność. W ciągu godziny przez wykonany otwór może wypływać pod własnym ciśnieniem (samowypływ) nawet 1500 litrów.
- Woda została odnaleziona, ale to na razie połowa sukcesu. Wciąż trwają bowiem prace związane z rurowaniem odwiertu i pompowaniem oczyszczającym – zauważa Dariusz Zięcina.
Ujęcie jest, ale woda na razie z niego nie popłynie szerokim strumieniem
Do tego, aby można było wydobywać wodę z nowego ujęcia gmina musi jeszcze uzyskać niezbędną koncesję, a to oznacza konieczność zgromadzenia szeregu dokumentów i pozwoleń, m.in. geologicznych oraz wykonania dodatkowych badań. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to woda z odwiertu Ignacy zasili urządzenia do hydroterapii w ciężkowickim Parku Zdrojowym najwcześniej w połowie przyszłego roku, wzbogacając je dodatkowo o funkcję leczniczą.
Plany Ciężkowic są o wiele bardziej ambitne. Gminie marzy się budowa sanatoriów i stworzenia dużego uzdrowiska. Byłaby to realizacja wizji, które roztaczał ponad sto lat temu Ignacy Jan Paderewski, który miał swoją posiadłość w pobliskiej Kąśnej Dolnej.
- Mamy bardzo dobrą lokalizację. Wielu turystów, którzy w tym momencie jadą od strony Warszawy w kierunku Krynicy, Muszyny czy Piwnicznej przejeżdżają przecież przez Ciężkowice. Na razie zatrzymują się u nas jedynie na chwilę – wstępują do Skamieniałego Miasta czy Parku Zdrojowego, po czym jadą dalej. Mam nadzieję jednak, że z czasem nasza oferta będzie konkurencyjna również dla tych dużych uzdrowisk – mówi Stanisław Kuropatwa, burmistrz Ciężkowic.
Jedna z atrakcji ma być gotowa już na wiosnę. To ponad kilometrowa ścieżka w koronach drzew, przy której prace są coraz bardziej zaawansowane. Gmina liczy jednocześnie na zainteresowanie podmiotów prywatnych, przy współudziale których w Ciężkowicach udałoby się wybudować zakład przyrodoleczniczy, obiekty sanatoryjne, być może basen rehabilitacyjny i SPA, a także bazę hotelowo-gastronomiczną. Wokół Parku Zdrojowego jest sporo terenu zarezerwowanego właśnie na taką działalność.
Sam odwiert kosztował ponad 10 milionów złotych. Gmina dostała pieniądze na jego sfinansowanie z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych oraz Polskiego Ładu.
Muszyna. Metalowiec w Złockiem to perła modernistycznej arch...
Bądź na bieżąco i obserwuj
Dlaczego jesienią tak często chorujemy?
