Jezuici z domu zakonnego parafii Ducha Świętego w Nowym Sączu odmówili komentarza na ten temat. - Ta sprawa jest w mediach poprzekręcana i rozdmuchana, nie będziemy dolewać oliwy do ognia - usłyszeliśmy pod furtą. Proboszcz Andrzej Baran nie odbierał przez cały dzień komórki.
Co wydarzyło się za klasztornymi murami? Jak się dowiedzieliśmy, między o. Krzysztofem Mądlem a jednym ze współbraci doszło do scysji. Poszło m.in. o wywiad udzielony przez o. Mądla, w którym skrytykował on m.in. ks. Franciszka Longchamps de Bérier (to ten, który opowiada, że dzieci poczęte z in vitro mają bruzdy na czaszce) oraz o kwestie dotyczące tzw. spisku smoleńskiego.
Adwersarzowi o. Mądla nie spodobały się jego poglądy i dał temu wyraz. To starszy zakonnik, znany wśród współbraci z mocno prawicowych poglądów i trudnego charakteru. W pewnym momencie między dyskutującymi zakonnikami miało dojść do przepychanki. W jej wyniku starszy zakonnik (popchnięty, potknął się?) doznał obrażeń głowy i obojczyka.
Nie znamy przebiegu wydarzenia. Zakonnicy przedstawili odmienne wersje. W społeczności Nowego Sącza są tacy, którzy ganili o. Mądla - i wręcz przeciwnie.
Grzegorz Fecko, członek rady parafialnej i sądecki radny PO podkreśla: - Ojciec Mądel kojarzy mi się z osobą świątobliwą, jego kazania nigdy nie były polityczne, zawsze dotyczyły Dobrej Nowiny. Cieszę się, że mamy takiego kapłana w parafii, a jeśli go nam zabiorą, i tak będę czytał jego komentarze w internecie. Chciałbym, żeby nadal pracował dla ludzi. On był duszpasterzem w środowiskach trudnych, zbierał na siebie ciosy antyklerykałów i przeciwników Kościoła - mówi.
Krytycznie ocenia zakonnika były proboszcz parafii św. Kazimierza, prałat Stanisław Czachor. - Jeśli ktoś nie słucha Kościoła, naraża się na takie reperkusje, jakich doświadcza ojciec Mądel - ocenia.
Kuba Bulzak, 28-letni historyk z I LO w Nowym Sączu, służący u jezuitów do mszy, rzuca trochę światła na klimat wokół niepokornego zakonnika.
- Jest osobą zamkniętą i przez kilka lat, jakie przebywa w Nowym Sączu, nie zżył się chyba bliżej z braćmi, choć docierał do środowisk wykluczonych - uważa Bulzak. - Głosił bardzo mądre kazania, m.in. tłumaczące fragmenty Biblii, choć na pewno nie były one dla wszystkich parafian zrozumiałe. Ale oddzielał działalność kaznodziejską od publicystyki na portalach internetowych - dodaje .
Wczoraj zakon przedstawił ustami socjusza (asystent prowincjała), o. Jakuba Kołacza oficjalny komunikat. Pisze w nim, że 12 sierpnia, o. prowincjał Wojciech Ziółek został poinformowany o "sytuacji, jaka zaszła w naszej wspólnocie" nie precyzując jednak co się stało.
"Wobec powagi sytuacji o. Prowincjał - aż do wyjaśnienia całej sprawy - zakazał o. Mądlowi odprawiania Mszy w kościele oraz spowiadania (...). Wbrew doniesieniom medialnym, jest to jedyna - jak do tej pory - sankcja dyscyplinarna nałożona na o. Mądla" - napisał o. Kołacz.
Wcześniej o. Mądel napisał na swojej stronie internetowej, że ma zakaz wypowiadania się w mediach. Według naszych informacji, o nieinformowanie o zajściu przełożeni jezuitów poprosili obu zakonników. O. Kołacz podkreśla, że prowincjał zaprosił o. Mądla na rozmowę 17 sierpnia. W jej trakcie o. Mądel przedstawił swój opis wydarzeń i wyszedł w trakcie rozmowy.
Jak informuje socjusz, sprawa będzie wyjaśniana, gdy prowincjał wróci z rekolekcji. "Podejmie on kolejne próby kontaktu i rozmowy z o. Mądlem oraz Współbraćmi z Nowego Sącza w celu wyjaśnienia całej sprawy" - napisał o. Kołacz.
O. Mądel nie odbierał we wtorek telefonu.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+