Siano, siano, wszędzie siano... Nie bez przyczyny. W niedzielę przez kilka popołudniowych godzin w skansenie w Szymbarku siano wiodło prym. Bynajmniej nie jako pasza, ale materiał twórczy - z gałganków siana powstawały zajączki, misie, kurki, a nawet pies. Tak przynajmniej twierdziła jego twórczyni, choć zdania były podzielone. Nic to - grunt, że wszyscy doskonale się bawili. Kto nie był, niech żałuje