Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia. Jacek Zieliński: Cracovia nie musi się wstydzić tej porażki

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Malmoe - Cracovia 2:0
Malmoe - Cracovia 2:0 Cracovia.pl
Trener Jacek Zieliński, były szkoleniowiec Cracovii, komentował mecz „Pasów” w Malmoe w I rundzie eliminacji Ligi Europy.

- Jak pan ocenia postawę Cracovii?

- Tym co się wydarzyło nie jestem specjalnie zdziwiony, bo Malmoe to jest lepszy zespół i ograłoby praktycznie każdą polską drużynę więc krytykowanie Cracovii jest nie na miejscu, bo trafiła najgorzej jak mogła. „Pasy” na tę chwilę zagrały na tyle, na ile mogły. Fakt, że stracona bardzo szybko pierwsza bramka zagmatwała ten mecz patrząc ze strony gości. Plan taktyczny musiał się od razu zmienić. Podkreślam jednak – Cracovia przegrała z zespołem, który był wyraźnie lepszy, cały czas jest w grze, który ma szeroką ławkę rezerwowych. Tę porażkę można było wkalkulować, był to po prostu pech w losowaniu. Kilka lat temu pzegrywaliśmy ze Szkendiją – to się nie powinno wydarzyć, w ubiegłym roku „Pasy” odpadły z DAC Dunajska Streda – można to było oceniać pół na pół, bo słowacki zespół nie był taki zły, a teraz zespół rywala to była nie ta półka. Mimo że z meczu to nie wynikało, że byli zdecydowanie lepsi. Ale widać było, że gdyby trzeba było przyspieszyć i strzelić np. jeszcze jedna bramkę, Malmoe by to zrobiło.

- Trudno sobie wyobrazić gorszy początek meczu. Gdyby nie to, to myśli pan, że spotkanie ułożyłoby się korzystniej dla Cracovii?

- Jeśli dłużej utrzymywałby się wynik remisowy, to wiadomo, że byłoby nerwowo dla gospodarzy, natomiast ich gra, kultura piłkarska kazałyby przypuszczać, że prędzej, czy później przycisną Cracovię.

- W jakim elemencie Szwedzi mieli największą przewagę?

- W operowaniu piłką, po przechwycie bardzo fajnie wychodzili, dużo mieli luzu w środkowej strefie. Wielokrotnie po przejęciu piłki grali sobie spokojnie. Wykorzystali to, że Cracovia zagrała bardzo ofensywnie i stało się.

- Cracovia była ustawiona ofensywnie, ale jej siła ognia była dość słaba. Można było się więcej spodziewać choćby po Rivaldinho, który przeszedł koło meczu.

- Nie powiem, żeby Rivaldinho przeszedł koło meczu, to jest chłopak, który uczy się innego grania. Został rzucony na głęboką wodę, zderzył się agresywną grą Szwedów, a to nie za bardzo są jego klimaty. Natomiast Alvarez nie miał takiej podpórki z przodu, by zawiesił grę na sobie i z kimś pograł. W drugiej połowie Wdowiak zagrał tak, jak byśmy oczekiwali, szarpnął kilka razy, zrobił przewagę, natomiast w pierwszej połowie nie istniały skrzydła.

- Właśnie, podkreślał pan to w transmisji.

- Tak, nie w kontekście tego, by dorzucać piłki nie wiadomo komu na głowę, bo nie było szans o nie powalczyć. Bardziej chodziło mi o grę kombinacyjną, drybling, wejście w pole karne, poszukanie karnego, spróbowanie uderzeń z kąta, tego mi brakowało. W drugiej połowie to już się zaczęło dziać.

- Są jakieś plusy z tego meczu w kontekście naszej ligi, to inna półka, inne granie.

- Myślę, że Cracovia coś wyciągnie. Zachwycamy się zespołami z Anglii, Hiszpanii, a okazuje się, że Szwedzi potrafią stworzyć dobry zespół, oparty na zawodnikach niekoniecznie z pierwszych stron gazet. To jest jakaś przesłanka dla Cracovii. Mówiłem też o tym, jaki jest schemat budowania budżetów tych klubów. Na statusie gwiazdy jest dwóch, trzech zawodników, reszta zarabia mniej, a ci spoza pierwszej jedenastki mają zarobki na poziomie średniej krajowej w Szwecji. Nie jest tak jak u nas nieraz bywa, że piętnasty zawodnik zarabia tyle, co gwiazda drużyny. Tam się te pieniądze ogląda pięć razy i wydaje bardzo rozsądnie. Każda taka porażka zawsze o wiele więcej uczy niż zwycięstwo. Cracovia zderzyła się z zespołem, który gra naprawdę dobrze w piłkę, ale Cracovia nie musi się wstydzić tego meczu.

- Kto się panu spodobał w zespole Malmoe?

- Mi się najbardziej podobał Christiansen grający w środku pola, także Berget, zawodnik o mocnej posturze. Nie tylko dlatego, że strzelił bramkę, ale dogrywał dużo piłek. Słabiej zagrał Thelin, ale wiązał zawodników Cracovii, stoperów, dlatego na bokach skrzydłowi mogli toczyć pojedynki. Malmoe to zespół zbilansowany. Nawet zmiennicy, którzy weszli, nie obniżyli poziomu.

- W Cracovii można kogoś wyróżnić?

- Trudno powiedzieć o wyróżnieniach, myślę jednak, że za drugą połowę zdecydowanie Mateusza Wdowiaka. A także Alvareza, mimo że ten mecz w jego wykonaniu wyglądał przeciętnie, to pokazał, że Cracovia będzie miała z niego wiele pożytku.

- W niedzielę, trzy dni po meczu, Cracovia zagra spotkanie ligowe z Podbeskidziem. Konfrontacja pucharowa może rzutować na to starcie, wiadomo, będzie zmęczenie, podróże.

- Myślę, że o jakimś zmęczeniu nie można mówić, liga się dopiero zaczęła. Cracovia jest bogatsza o jakieś doświadczenia, mądrzejsza. W lidze powinien być tego efekt.

Cracovia. Oceniamy piłkarzy Cracovii za występ w meczu z Mal...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska