Cracovia miała plan na mecz z Legią. Okazał się on skuteczny

- Wygraliśmy z Legią, wygraliśmy z mistrzem Polski! Nie podchodziliśmy do meczu w taki sposób, że Legia jest w kryzysie, że tam się coś złego dzieje. Byliśmy bardzo sprężeni, zdeterminowani i to było widać – ocenił trener Cracovii. - Na pewno zagraliśmy lepszy mecz w defensywie niż jeśli chodzi o aspekty ofensywne. Ale taki był plan, by poszukać słabych stron Legii w kontrach, w stałych fragmentach gry. To się udało, a przy większej dozie szczęścia mogliśmy ten wynik podwyższyć. Oczywiście, Legia prowadziła grę, ale świadomie daliśmy jej pole na środku boiska i na jej połowie. Taki był plan, on się sprawdził i cieszę się, że skończyło się to dobrze.

Zieliński zwrócił uwagę na bardzo poprawną grę w obronie. - Ważne, że zagraliśmy na zero z tyłu, ważne to dla Karola (Niemczyckiego – przyp.), dla defensywy – ocenił. - Śmialiśmy się po meczu, że mówiło się o krakowskiej „tiki-tace”, a teraz jest catenaccio. Każda droga prowadzi do celu.

Bohaterem stał się Pelle van Amersfoort, autor zwycięskiej bramki.

- To był dla nas trudny mecz stwierdził pomocnik Cracovii. - Ale pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem. Trudno nam było grać ładnie w piłkę, szczególnie w drugiej połowie, gdy prowadziliśmy 1:0, graliśmy długimi podaniami, ale walczyliśmy jeden za drugiego i z pewnością ta wygrana podbuduje naszego ducha. To zwycięstwo pozwoli nam teraz patrzeć w górę tabeli, a nie w dół, pokonanie takiego przeciwnika jak Legia jest bardzo istotne.

Na stadion przy ul. Kałuży przyszło najwięcej kibiców w tym sezonie – 10 213.
- Wsparcie kibiców czuję zawsze, niezależnie od pory dnia, dnia rozgrywania meczu, ale rzeczywiście na tym meczu było ich więcej i muszę stwierdzić, że kibice nas niosą – stwierdził Zieliński. - Atmosfera była super, przypomniały się poprzednie mecze z Legią, na których było 13,5 tys. ludzi. Czy derbowy, na którym był komplet. Cieszę się, że kibice są z nami, że wracają na stadion. My mamy zrobić wszystko, by ten stadion powoli zapełniać.

- To było niesamowite, najlepszy doping od dawna – wtórował mu van Amersfoort. - Kibice wspierali nas przez cały mecz. I my dzięki temu czuliśmy się lepiej, walczyliśmy o każdą piłkę i wygraliśmy dla nich.

Bardzo dobry występ zanotował Jakub Myszor. Dla niego był to pierwszy mecz w pierwszej drużynie, który zaczynał w podstawowym składzie.
- Przyglądałem się mu, gdy nie byłem jeszcze trenerem Cracovii – stwierdził szkoleniowiec „Pasów”. - Widziałem, że jest to chłopak, który daje naprawdę dobre zmiany. On dalej potwierdza, że idzie w górę. Na chwilę obecną poza Pellem van Amersfoortem jest naszą jaśniejszą postacią, ale to wynika z jego stylu gry. Cieszę się, bo debiutował od początku w meczu, zagrał bardzo dobre spotkanie. Oby tak dalej. Ciesze się, że ci młodzi chłopcy wykorzystują szanse i dadzą Cracovii jeszcze wiele dobrego. W tym momencie Kuba zapukał mocno do pierwszego składu.

- Gdy prowadziliśmy 1:0, mieliśmy jeszcze więcej sił do biegania i chcieliśmy to „dowieźć” do końca – stwierdził młodzieżowiec Cracovii. - Bardzo nas cieszy fakt, że kolejny mecz kończymy bez strat, bo wcześniej nam się to nie udawało, traciliśmy minimum jedną bramkę. Na treningach ćwiczyliśmy to, by w defensywie grać lepiej i na szczęście się udało.

Sportowy24.pl w Małopolsce