- Był to emocjonujący mecz, toczony w dobrym tempie, który miał różne fazy – ocenił trener Rakowa Marek Papszun. - Pierwsze 15 minut należało do nas, strzeliliśmy dwie bramki i to wpłynęło negatywnie na nas, w sensie mentalnym, bo wydawało się, że mecz będzie lekki, łatwy i przyjemny, ale Cracovia nie mająca nic do stracenia nie poddała się. Po bramce na 2:1 po stałym fragmencie gry przeżyliśmy trudne momenty, ale dotrwaliśmy do przerwy. Potem mecz był pod kontrolą, nie przypominam sobie klarownej sytuacji dla Cracovii. Szkoda, że nie „zamknęliśmy” meczu, szkoda sytuacji Musiolika. Sytuacja z ostatniej akcji meczu nie jest jednoznaczna. Sędzia nie sprawdził jej sam. Jesteśmy rozczarowani. Na megatrudnym terenie, gdzie dwukrotnie w zeszłym sezonie przegraliśmy mieliśmy trzy punkty w garści. Przeciwnik był jednak bardzo zdeterminowany i przy szczęściu, a nie wiem czy nie błędu, nie chcę tego rozstrzygać, wyrównał.
Cracovia. Kibice "Pasów" wspierali drużynę w meczu z Rakowem...
Michał Probierz, trener Cracovii też nie był do końca zadowolony z wyniku.
- Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwsze minuty – powiedział. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że agresywność Rakowa jest zawsze na wysokim poziomie, przeciwstawiliśmy się jej, ale po stracie, padł gol, a po przepięknym strzale drugi dla gości. W głowach piłkarzy jest to, że mając na myśli te minusowe punkty, chcemy jak najszybciej odrobić straty. Brakuje na początku gry tego, by podjąć ryzyko. Po stracie drugiej bramki zagraliśmy jedno z lepszych spotkań, mimo że w ostatniej sekundzie zremisowaliśmy. Oddaliśmy 19 strzałów, z czego 11 celnych. Wcześniej, bo w 30 min mogło być 2:2. Nie do końca jesteśmy zadowoleni, tak jak nie remisowaliśmy w ubiegłym sezonie, tak teraz remisujemy. Była dramaturgia związana z VAR, w II połowie zabrakło nam dokładności, ostatniego podania. Ten punkt trzeba przyjąć, pochwalić drużynę, że wierzyła do końca. Wynik dedykujemy Milanowi Dimunowi, który zagrał mimo trudnej sytuacji rodzinnej. Wyrazy współczucia dla niego. Został, nie wrócił na Słowację.
W meczu nie wystąpił Mateusz Wdowiak. Tak tłumaczył tę sytuację trener Probierz.
- Co do Wdowiaka to powiedziałem już na konferencji, że wszystkie strony muszą być zadowolone, a tak nie jest. Chciałbym zdementować, że nie gra tylko i wyłącznie z tego powodu, że nie podpisał kontraktu. Powiedziałem tylko, że wszystkie strony muszą być zadowolone, a my nie jesteśmy.
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. Lucas, syn Clebera, jest w Grecji
- Miłość do klubu wyrażona na ciele - tatuaże kibiców Wisły
- Wisła Kraków wzmocniła się rzutem na taśmę
- Ci piłkarze Cracovii mają walczyć o tytuł mistrza
- Tak polskie zawodniczki ozdabiają swe ciała
- Zobacz, jak wygląda Wisła Kraków po transferowej rewolucji
