W procesie cywilnym sąd do 7 listopada dał szansę obu stronom sporu na zastanowienie się, czy jest możliwe zawieszenie postępowania, by miały więcej czasu na wypracowanie ewentualnej ugody. Sąd czeka zwłaszcza na odpowiedź zawodnika Pawła D., który w sprawie występuje bez obrońcy. Po tym terminie sąd ogłosi, czy klub i piłkarze będą mieli więcej czasu na uzgodnienie warunków porozumienia lub zdecyduje, że będzie się jednak toczył normalny proces cywilny. Janusz Filipiak, prezes MKS Cracovia SSA, mówi, że w tej sprawie bardziej chodzi o zadośćuczynienie moralne, bo to finansowe jest mało prawdopodobne.
- Chcemy pociągnąć tych piłkarzy do odpowiedzialności co do zasady, bo nie ma naszej zgody na korupcję. Jeśli o mnie chodzi, to niechętnie widzimy tę ugodę, ale nie wiem, jakie stanowisko zajmą moi prawnicy- stwierdza. Pozwani zawodnicy niechętnie wypowiadają się o swoim byłym już klubie.
- Wszystko jest w rękach adwokatów, ale zgadzam się, że postępowanie klubu można uznać za zagranie nie fair. Mieliśmy już sprawy karne i dyscyplinarne, teraz ściga się nas na drodze cywilnej - przyznaje pozwany Piotr B., dziś jeden z trenerów Sandecji. Pozew sądowy dotyczy meczu zawodników Cracovii, który odbył się 13 maja 2006 r. w Krakowie z klubem Zagłębie Lubin w ramach rozgrywek o mistrzostwo Orange Extraklasy. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Taki wynik dawał Zagłębiu trzecie miejsce w lidze i tym samym gwarantował udział w eliminacjach Pucharu UEFA w sezonie 2006/2007. Z kolei zawodnikom Cracovii rezultat pozwalał na uzyskanie premii meczowej o łącznej wartości 40 tys. zł. Pozwani piłkarze otrzymali z tej puli 16 275 zł.
W ub.r. Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu, która prowadziła sprawę korupcji w klubach piłkarskich, ustaliła, że mecz Cracovii z Zagłębiem został kupiony, a zawodnicy z Krakowa przyjęli za korzystny rezultat 100 tys. zł i - jak to określono w pozwie - "niepodejmowanie rywalizacji sportowej podczas tego meczu i uzyskanie ustalonego przed meczem wyniku". Zawodnikom Cracovii postawiono zarzuty karne, sprawa trafiła do sądu i tam piłkarze dobrowolnie poddali się karze. Proces jednego z nich, Pawła D., cały czas się toczy.
Potem piłkarze mieli jeszcze postępowania dyscyplinarne, zostali ukarani dyskwalifikacją na kilka miesięcy, a Paweł D. na dwa lata.
W grudniu 2011 r. Cracovia wystąpiła z cywilnym pozwem przeciwko 7 swoim byłym zawodnikom. Z jednej strony domaga się od nich ponad 16 tys. zł odszkodowania, bo "wypłacona im premia meczowa została uzyskana niezgodnie z prawem, a podstawę do jej zapłaty stanowił czyn niedozwolony w postaci przestępstwa korupcji sportowej".
Z drugiej strony klub podnosi, że przestępcze działanie piłkarzy spowodowało, że Cracovia utraciła 70 tys. zł korzyści od stacji Canal+ z tytułu sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych. Tyle pieniędzy można było dostać, gdyby klub zajął wyższe miejsce w tabeli ligi.
Zdaniem władz Cracovii było możliwe zdobycie 7., a nie 8. miejsca, tym bardziej że był to ostatni mecz sezonu. 70 tys. zł to wyliczona różnica między wynagrodzeniem, jakie otrzymała MKS Cracovia za 8. miejsce, a tym, które od Canal + dostał klub Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski za 7. lokatę w tabeli.
Cracovia w pozwie zauważa, że piłkarze wspólnie i w porozumieniu dokonali przestępstwa i dlatego ponoszą odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną klubowi. Solidarnie mają więc mu oddać ponad 86 tys. zł. Gdyby działali pojedynczo, do korupcji by nie doszło.
Niezależnie od pieniędzy Cracovia domaga się od byłych zawodników przeprosin w mediach za naruszenie dobrego imienia klubu, który na skutek ich działania jest postrzegany jako "podmiot zamieszany w korupcję w polskiej piłce nożnej".
Co więcej, wobec Cracovii zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne przed organami PZPN. 31 sierpnia br. wobec klubu zastosowano bardzo surową karę pieniężną 100 tys. zł oraz odjęcie trzech punktów w sezonie następującym po uprawomocnieniu decyzji Komisji Dyscypliny.
Zarząd MKS Cracovia już zapowiedział odwołanie się od decyzji Komisji.
Już są skazani
Pozwani zawodnicy klubu Cracovia już usłyszeli wyroki skazujące przed wrocławskim sądem za korupcję w piłce nożnej. Wszyscy dostali kary kilku miesięcy więzienia w zawieszeniu na kilka lat oraz wysokie grzywny sięgające 100 tys. zł. Mieli także obowiązek zwrotu korzyści finansowych z popełnionego przestępstwa. Na wyrok w odrębnym procesie oczekuje tylko Paweł D. Z kolei Wydział Dyscypliny PZPN zdyskwalifikował piłkarzy na kilka miesięcy.
Kraków: słynne krypty w fatalnym stanie [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!