A przy okazji zgarnąć duże pieniądze. PZPN ma dla zwycięzcy 3 miliony złotych. Dodatkowo 3,15 mln zarobi zwycięzca, otrzymując pieniądze od Ekstraklasy SA - są to środki przeznaczone dla czwartego zespołu reprezentującego Polskę w europejskich pucharach, a właśnie triumfator PP oprócz medalistów mistrzostw Polski zagra w eliminacjach Ligi Europy.
Krakowianie mają określony plan przygotowań do piątkowej konfrontacji – po jednym treningu w poniedziałek, wtorek i środę. Ten ostatni odbędzie się na stadionie przy ul. Kałuży. W ten sam dzień udadzą się w podróż do Lublina. W czwartek będą trenować na miejscu.
Cracovia. Oceniamy piłkarzy "Pasów" za mecz z Piastem Gliwice
Można zastanawiać się, czy zdobycie Pucharu Polski zrekompensuje szkoleniowcowi 7. miejsce w lidze. A czy ewentualne nie zdobycie trofeum spowoduje, że sezon będzie można uznać za nieudany?
- Jak zawsze będą pojawiać się tego typu pytania – mówi trener Cracovii Michał Probierz. - Mieliśmy swoje problemy, pandemia wiele pozmieniała, potem przyszły następne problemy. Chcieliśmy walczyć do samego końca o medale, ale był tydzień, który nami wstrząsnął. Przyszły porażki z Legią, Wisłą, Górnikiem i wyeliminowaliśmy się sami z tej walki. Zawsze za to będzie odpowiedzialny trener.
Dlatego „Pasom” został już tylko mecz o być albo nie być czyli o awans do europejskich pucharów.
- Co do finału PP, to już samo dojście do niego jest sukcesem, ale oczywiście chcemy go wygrać – deklaruje Probierz.
Remis w Gliwicach z Piastem był dla Cracovii jak porażka, bo spadła na 7. pozycję w lidze, a mogła być 5. - Teraz patrzymy już tylko w przyszłość, mamy dużo do wygrania i zrobimy wszystko, by ten Puchar Polski wrócił z nami do Krakowa – zarzeka się Kamil Pestka, defensor „Pasów”. - Trener ostatnio rotował składem, by każdy grał, dobrze zarządzał naszymi siłami, myślę, że będziemy dobrze przygotowani.
Probierz rzeczywiście rotował na potęgę. W ostatnich dwóch ligowych meczach zagrało aż 20 zawodników, tylko Cornel Rapa, Ołeksij Dytiatjew, Mateusz Wdowiak zagrali pełne oba spotkania, wszystko po to, by najlepsi zawodnicy zachowali najwięcej sił.
Lechia zajęła 4. miejsce w lidze, „Pasy” 7. Komu należy przyznać więcej szans?
- Oceniam je pół na pół – twierdzi Robert Podoliński, ekspert TVP i były trener Cracovii. - Tym bardziej, że jest to jeden mecz. Spodziewam się spotkania, w którym nikt nie podejmie ryzyka, takiego, jakie oglądamy na dużych turniejach. Spotka się dwóch dobrych taktyków na trenerskich ławkach. Oba zespoły potrafią bronić. W ogóle dyscyplina taktyczna Lechii to był jej znak rozpoznawczy przez cały sezon.
Cracovia. Wnioski po meczu "Pasów" z Piastem Gliwice
Lechia broni tytułu, uplasowała się wyżej w tabeli. Z kolei Cracovia wygrała pięć ostatnich ligowych meczów z gdańszczanami. Kto będzie miał więc przewagę psychologiczną?
- Można to dwojako postrzegać – twierdzi Podoliński. - Łatwiej jest zdobyć tytuł niż go obronić. Z drugiej strony nie sądzę, by ktoś pamiętał o statystykach, zwłaszcza, że mecz odbędzie się na neutralnym terenie. Ale gdyby trzeba było mentalnie wzmocnić zespół, to trener Probierz z pewnością użyje tego argumentu o seryjnych zwycięstwach.
Kim może straszyć Lechia, a kim Cracovia? W obu zespołach roi się od silnych zawodników.
- Atuty Lechii to przede wszystkim Łukasz Zwoliński i Flavio Paixao – uważa Podoliński. - A Cracovii to Pelle van Amersfoort i Mateusz Wdowiak, którego już tradycyjnie wymieniam wśród moich faworytów. Może okazać się, że to boki rozstrzygną o wyniku tego meczu.
A co słychać w zespole rywala „Pasów”? Lechia poleci na ten mecz samolotem. Piłkarzom towarzyszyć będą rodziny. Właściciel zespołu Franz-Josef Wernze podjął decyzję o podróży większym samolotem, za co dopłaci z własnej kieszeni.
Cracovia. Bohaterowie z rezerwy - oni wywalczyli awans [ZDJĘCIA]
Mateusz Wdowiak, były piłkarz Cracovii, znów z Pucharem Pols...
