https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cracovia toczy spór ze Śląskiem o pieniądze za Danielewicza

Jacek Żukowski
Krzysztof Danielewicz: O odejściu zadecydowały inne aspekty. Nie żałuję tej decyzji.
Krzysztof Danielewicz: O odejściu zadecydowały inne aspekty. Nie żałuję tej decyzji. fot. Andrzej Banaś
Krzysztof Danielewicz odszedł z Cracovii latem, będąc wolnym zawodnikiem. Jest teraz piłkarzem Śląska Wrocław, ale trwa spór między klubami.

Zanim piłkarz trafił do wrocławskiego klubu, stał się zawodnikiem Sokoła Marcinkowice - klubu z wrocławskiej klasy okręgowej. Z niego przeszedł do Śląska na zasadzie wypożyczenia. Na konto Cracovii wpłynęło 8 tys. zł jako ekwiwalent za wyszkolenie, pieniądze zapłacił pozyskujący Danielewicza Sokół.

Krakowianie domagali się od wrocławian 160 tys. zł (piłkarz grał w "Pasach" przez dwa sezony). Teraz, po ,,transferze" zawodnika z Sokoła, żądają około 130 tys. zł, czyli 80 procent pierwotnej kwoty. Śląsk ani myśli tyle płacić. Sprawę ma więc rozstrzygnąć dzisiaj Komisja ds. Ustalania Ekwiwalentu PZPN.

Jak twierdzi mecenas Łukasz Orłowski, reprezentujący w tym sporze Cracovię, klub z Krakowa domaga się kwoty w oparciu o przepisy PZPN mówiące o tym, że jeśli w ciągu 12 miesięcy zawodnik zmieni klub z wyższej klasy rozgrywkowej na ten z niższej, a następnie znów trafia do wyższej, to należy się ekwiwalent za wyszkolenie.

Śląsk zwlekał z podpisaniem umowy z piłkarzem do 26 lipca, czyli do dnia urodzin zawodnika, aby nie płacić wysokiego ekwiwalentu.
Cracovia twierdzi, że on jej się należy, gdyż w tym roku zmieniły się przepisy PZPN i liczy się nie tyle data skończenia 23 lat, ale cały rok, w którym to nastąpiło. To już walka na prawne paragrafy, a rozstrzygnie ją PZPN.

- Śląsk nie uchyla się od płacenia - mówi rzecznik Śląska Michał Mazur. - Różnimy się natomiast z Cracovią co do wysokości ekwiwalentu. Są spore rozbieżności między nami w tej kwestii.

Z kolei sam zawodnik jest zdystansowany wobec tej sprawy. - Skoro Cracovia domaga się za mnie więcej pieniędzy, to znaczy, że wysoko mnie ceni... - mówi zawodnik. - Wracając jeszcze do mojego odejścia z "Pasów", to warunki finansowe, jakie proponowała mi Cracovia w nowym kontrakcie, były dobre. Dało się zauważyć, że stara się o to, bym został. Prezes Jakub Tabisz nakłaniał mnie do tego, ale o odejściu zadecydowały inne aspekty. Nie żałuję tej decyzji.

Na dzisiejszym posiedzeniu komisja związku rozpatrzy spór, ale nie jest przesądzone, czy wyda werdykt, może np. odroczyć sprawę. Jeśli rozstrzygnięcie będzie niekorzystne dla Cracovii, klub zamierza odwołać się do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
METAL
PO CO NAM KASA PRZECIEZ I TA SPADNIEMY ,I JUZ NIE BEDZIE JUDE GANGU TYLKO BEDZIE GANG-BANK.TO JA SKRUSZONY METAL .
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska