– Miniony rok był dla gminy Proszowice bardzo dobry, jeśli chodzi o inwestycje, prawda?
– Tak, był wyjątkowy. Bardzo dużo zainwestowaliśmy m.in. w infrastrukturę drogową. Za blisko 16 mln zł wyremontowaliśmy i zmodernizowaliśmy 22 km dróg w 23 sołectwach. Oddaliśmy uczniom dwie szkoły podstawowe w Kościelcu i Szczytnikach po głębokiej termomodernizacji. W marcu otwarliśmy nową bibliotekę. A 2024 rok był też bardzo dobry, jeśli chodzi o poprawę jakości wody w kranach.
– Mowa o rozbudowie i modernizacji Stacji Uzdatniania Wody?
– Tak, należała ona do największych i najważniejszych inwestycji gminy Proszowice w ostatnich latach. Inwestycja była podzielona na dwa etapy. To przede wszystkim przebudowa i modernizacja ujęcia wody w Opatkowicach, na potoku Ścieklec, a także odpowiednie przygotowanie i przebudowa istniejących już budynków (mamy m.in. nowe pomieszczenia dla pracowników i biuro obsługi interesanta), budowa nowych nadziemnych zbiorników retencyjnych i przepompowni zasilającej sieć wodociągową. Najważniejszy był nowy system uzdatniania wody, czyli rozbudowa technologii uzdatniania wody, budowa zbiorników na wodę uzdatnioną, stworzenie systemu odzysku wód i termomodernizacja budynków. Jest też nowa stacja transformatorowa.
Dzięki tej inwestycji wzrosło bezpieczeństwo całej infrastruktury krytycznej, jaką jest SUW. Mamy teraz we wszystkich zbiornikach razem prawie 5000 m sześc. rezerwy wody, na wypadek wystąpienia jakiejś sytuacji kryzysowej. Całkowity koszt realizacji tego przedsięwzięcia wyniósł prawie 23 mln zł, w tym prawie 17,5 mln zł to pozyskane dofinansowanie w ramach Polskiego Ładu.
– Jeśli chodzi o modernizację SUW, to warto podkreślić, że całkowicie zmieniono technologię uzdatniania wody. Na jaką?
– Z bardzo prymitywnej technologii, która pamiętała lata 50. ubiegłego wieku, przeszliśmy na nowoczesne metody uzdatniania wody. Teraz jest ona oczyszczana m.in. za pomocą filtrów piaskowych, pośpiesznych, węglowych, jest także ozonowana. Nasza technologia nie ustępuje już technologiom stosowanym w dużych miastach, np. w Krakowie. Wreszcie możemy w Proszowicach śmiało pić wodę bez obaw o zdrowie. Mamy teraz kranówkę najlepszej jakości. Jest naprawdę czysta i smaczna.
– Proszowicki samorząd otrzymał właśnie tytuł „Lidera Małopolski – najlepsze przedsięwzięcie roku 2024 w Małopolsce” za modernizację Stacji Uzdatniania Wody. Co znaczy dla was to wyróżnienie?
– To zwieńczenie naszych długoletnich działań na rzecz modernizacji infrastruktury wodno-ściekowej i poprawy jakości wody pitnej. Od dekady gmina Proszowice i spółka Wodociągi Proszowickie działają, by świadczyć usługi na najwyższym poziomie – by mieszkańcy mieli dobrą wodę w kranach i oczyszczone ścieki. Cieszymy się, że to się udało, tym bardziej, że przez wiele lat ta inwestycja była bardzo trudna do realizacji.
Ta nagroda, przyznana przez Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski, jest dla nas ważna również dlatego, że może zmienić nastawienie mieszkańców do kranówki w Proszowicach. Wcześniej było ono negatywne, m.in. z powodu trwającej wiele lat rabunkowej eksploatacji oczyszczalni ścieków, SUW i sieci wodociągowej przez prywatnego eksploatatora. Ludzie bali się pić wodę z kranu. Teraz zmieniamy te niepotrzebne obawy mieszkańców. Z pewnością tytuł „Lidera Małopolski” nam w tym pomoże.
– Nie spoczywacie na laurach. Kolejny etap to modernizacja i przebudowa sieci wodociągowej.
– Przede wszystkim chcemy dostarczać wodę w te miejsca, które są położone dosyć daleko od wodociągów albo ze względów technicznych nie mogą być przepinane do sieci z naszą wodą. Planujemy także rozbudowę sieci kanalizacji sanitarnej, zwłaszcza w rejonie Opatkowic, położonym niedaleko SUW. Krótko mówiąc, plany na rozwój są.
Na tę chwilę można stwierdzić, że ok. 99% mieszkańców gminy i miasta Proszowice może korzystać z wodociągu publicznego. Chcę przy tym wyraźnie podkreślić, że nie ma u nas problemu z dostępnością wody. Nie wysyłamy do mieszkańców komunikatów, że trzeba oszczędzać wodę, że nie wolno podlewać trawników, ogródków czy myć pojazdów. Nie ma też tego typu ograniczeń dla rolników, którzy nawadniają swoje uprawy czy płuczą warzywa korzenne.
Rozmawiała Paulina Szymczewska