Zmianę przepisów poparło 258 posłów, 154 było przeciw, a 12 wstrzymało się od głosu.
Nowelizowana ustawa ma na celu przede wszystkim upaństwowienie systemu ratownictwa medycznego. Od nowego roku za ratowanie zdrowia i życia Polaków mają odpowiadać wyłącznie publiczne podmioty. Do 2021 roku komercyjne przedsiębiorstwa będą mogły jeszcze liczyć na umowy w tych rejonach, gdzie państwowych ambulansów jest za mało. Po okresie przejściowym całkowicie znikną z polskich ulic.
- Zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańców jest podstawowym obowiązkiem państwa. Do tego jest potrzebny sprawny system ratownictwa medycznego, czyli taki, gwarantujący jakość i ciągłość udzielanych świadczeń - tłumaczyła w Sejmie Józefa Szczurek-Żelazko, wiceminister zdrowia, wskazując, że prywatne podmioty nie są w żaden sposób zobowiązane do wywiązywania się z umów zawartych z NFZ i w każdym momencie mogą zrezygnować z wyjazdów do chorych.
Z szacunków resortu zdrowia wynika, że po zmianie przepisów z systemu ratownictwa wypadnie ok. 135 karetek, które obecnie znajdują się w rękach prywatnych firm. To niecałe 10 proc. wszystkich ambulansów na co dzień służących pacjentom.
Decyzja Sejmu ucieszyła przedstawicieli związków zawodowych pracowników pogotowia, którzy od dawna postulują o wyeliminowanie z rynku komercyjnych przedsiębiorstw. Ich zdaniem, w tego rodzaju firmach, czerpanie zysku często odbywa się kosztem oszczędności na sprzęcie czy wynagrodzeniach personelu. Po przyjęciu nowelizacji ratownicy zdecydowali się zrezygnować z protestów zaplanowanych na 16 i 23 kwietnia. - Po ponad dwóch latach w końcu coś ruszyło. Na razie zawieszamy naszą akcję protestacyjna i czekamy na uchwalenie nowelizacji przez Senat oraz podpis prezydenta - informuje Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Gdy dziecko się zachłyśnie. "Najważniejsze to zachować spokój"
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news