72-letni Czesław Gębski z Oświęcimia we wrześniu ub. roku został potrącony na przejściu dla pieszych w Grojcu. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w Warszawie przyznał mu zadośćuczynienie w wysokości 37 tys. zł. Pieniądze przelał na konto pełnomocnika, krakowskiej firmy zajmującej się odszkodowaniami, 2 lipca. I ślad po nich zaginął - aż do 17 września.
Dwa miesiące strachu
Historia pana Czesława, opublikowana dwa tygodnie temu poruszyła wielu Czytelników „Gazety Krakowskiej” i internautów.
Wielu z nich trzymało kciuki za szczęśliwe zakończenie sprawy, inni przyznali się, że czekali na pieniądze z takich samych kancelarii po kilka miesięcy, a nawet 1,5 roku.
- Włosy jeżą mi się na głowie, kiedy czytałem te komentarze. Mam nadzieję, że doczekam się na pieniądze, które chcę przeznaczyć na dalszą rehabilitację - mówił tydzień temu pan Czesław. - Mój mecenas wysłał do kancelarii list, ale też pozostał bez odzewu. Jest przygotowany na zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa polegającym na przywłaszczeniu - dodaje.
72-latek pieniędzy potrzebował na rehabilitację.
Historią pana Czesława zainteresowała się również telewizja Polsat. W poniedziałek, kiedy byliśmy umówieni na nagranie do programu „Interwencja”, z naszą redakcją skontaktował się przedstawiciel kancelarii odszkodowawczej i zakomunikował, że pieniądze właśnie zostały przelane na konto pana Czesława.
- Jestem wdzięczny i szczęśliwy - mówi wzruszony Czesław Grębski. - Potraktowałem waszą gazetę „jako ostatnią deskę ratunku” i okazało się, że to był dobry wybór. Serdecznie dziękuję - dodaje pan Czesław.
Z ulgą pokazał dziennikarzom potwierdzenie przelewu na kilkadziesiąt tysięcy złotych, które przyszło SMS-em. Zgodnie z umową, kancelaria odszkodowawcza za wykonaną usługę zainkasowała 20 proc. od wywalczonej kwoty odszkodowania.
Kancelaria przeprasza
- W istocie rzeczy doszło do opóźnienia w dokonaniu przelewu - wyjaśnia radca prawny, działając w imieniu kancelarii odszkodowawczej.
Jak informuje, przyczyną opóźnienia w przelewie były zaniedbania pracowników. - Potwierdził to wewnętrzny audyt spółki, który obejmował również audyt księgowo-finansowy. Wobec osób winnych niedopełnienia obowiązków wyciągnięto konsekwencje służbowe - zapewnia.
Jak przekonuje radca prawna, jej kancelaria z ogromną troską podchodzi do wszelkich sygnałów dotyczących opóźnień w płatnościach, choć są incydentalne.
Na konto pana Czesława, mają trafić dodatkowe pieniądze.
- Odsetki ustawowe jako rekompensata za opóźnienie zostaną przekazane klientowi - informuje radca prawna.
Kancelaria obiecała też, że zadzwoni do pana Czesława, by przeprosić. Słowa dotrzymała – były nie tylko przeprosiny, ale również przelew.
Maciej Bębenek nie użala się nad sobą, żyje pełnią życia i c...
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Dowód rejestracyjny i OC zostaw w domu - zmiany w przepisach