Zawody przy Łazienkowskiej poprowadził 29-letni sędzia Damian Sylwestrzak z Wrocławia. To jednak nie on był stroną nieporozumienia przy linii bocznej. Do zachowania trenera Czesława Michniewicza uwagi miał bowiem arbiter techniczny, Patryk Gryckiewicz, o czym dowodzi ponad dwuminutowe nagranie.
Zaczęło się od głośnych komentarzy Michniewicza pod adresem jednego z graczy Cracovii, Pelle van Amersfoorta. - Płaczek straszny! Zobaczysz w powtórce, tam go nawet nie dotknął - mówi trener Legii, co sędzia techniczny najwyraźniej odczytał jako wywieranie presji pod adresem głównego rozjemcy.
Michniewicz został poproszony o zachowanie spokoju, ale apel nie podziałał: - Co pan się wtrąca, panie sędzio?! Niech pan odejdzie stąd w ogóle. Co pan tutaj robi? Rozmawiam z trenerem o tym - argumentuje Michniewicz. - Ostrzegał mnie pan już, ja pana też ostrzegam. Niech pan odejdzie i nie przeszkadza. Chce pan być najważniejszy tutaj? - dodaje.
W tym momencie Gryckiewicz odchodzi, by przez krótkofalówkę wezwać sędziego Sylwestrzaka. W sprawie trenera rozmawia także z arbitrem bocznym. Mówi o wyjściu poza strefę.
Po skończonej akcji sędzia Sylwestrzak przybiega do strefy trenerskiej i pokazuje Michniewiczowi żółtą kartkę. - Co pan sobie jaja robi?! - pyta trener Legii. - Przecież rozmawia trener z trenerem - dodaje kierownik Konrad Paśniewski, ale już w kierunku sędziego technicznego. - Niepoważny gość no - komentuje Michniewicz.
- Panie sędziego! Się nic złego nie dzieje, cały czas przychodzi i prowokuje - krzyczy Michniewicz do Sylwestrzaka, opisując prace Gryckiewicza. - Niech pan uspokoi tego człowieka! - prosi Michniewicz.
Sędzia Sylwestrzak postanawia jednak zaufać swojemu koledze i Michniewicza wyrzuca na trybuny. - Ja pierniczę, co za błazenada - słyszy w odpowiedzi.
Więcej o sprawie napisaliśmy w tym miejscu.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Kogo można wyjąć za darmo? Piłkarze Ekstraklasy bez kontrakt...
