https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Człowiek zasłabł na drodze krajowej w Wawrzeńczycach. Nie udało się go uratować

Barbara Ciryt
Fot. Archiwum
Do śmiertelnego zdarzenia doszło w Wawrzeńczycach na drodze krajowej Kraków-Sandomierz. Zmarł tam człowiek, ale nie był uczestnikiem wypadku.

– Okazało się, że to był kierowca, który opuścił już swój samochód. Służby ratunkowe – przybyłe na miejsce – zastały go poza pojazdem. Nie ma świadkach zdarzenia, więc nie mamy pewności co się działo – mówi dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.

Człowiek ten prawdopodobnie wyszedł z samochodu z powodu złego samopoczucia. Służby zostały zaalarmowane i na miejsce jako pierwsi przyjechali strażacy oraz pogotowie ratunkowe. Mężczyzna stracił przytomność. Zaczęto go reanimować, ale bez skutku. Zmarł.

Droga krajowa była zablokowana przez pewien czas ze względu na przyjazd wielu służb ratunkowych, których pojazdy utrudniały ruch.

POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
A co to jak się jest Nawet chorym
To nie wolno prowadzić samochodu
Dobre sobie
Ludzie piszą zanim pomyśla
Ze to rodzina czyta
A SPRAWIA to Ból
G
Gość
Pewnie prowadził samochód będąc chorym i doszło do wypadku.
k
krk
Dziennikarzyno ...
1. Sprawdź tekst zanim go opublikujesz. (Nie ma świadkach zdarzenia)
2. Sprawdź fakty !!! Pierwsi byli tylko strażacy z OSP ! ZRM Proszowice jedzie tak aby dotrzeć tylko po zwłoki , podobnie jak działa szpital w Proszowicach .

"Dziś (19.01.br) około godz. 19:50 w miejscowości Wawrzeńczyce na DK-79 u jednego z kierowców w czasie jazdy nastąpiło nagłe pogorszenie stanu zdrowia. Z uwagi na wydłużony czas dojazdu Zespołu Ratownictwa Medycznego do zdarzenia na miejsce alarmowano pobliskie jednostki OSP ze Złotnik i Wawrzeńczyc oraz zadysponowano zastęp z JRG-4 Kraków. Pierwsi na miejscu zdarzenia pojawili się ochotnicy OSP Złotniki, którzy w chwili alarmowania uczestniczyli w swojej strażnicy w Walnym Zebraniu Sprawozdawczym za rok 2018.
Po przybyciu na miejsce zastali oni nieprzytomnego mężczyznę w średnim wieku oraz świadków zdarzenia prowadzących resuscytację krążeniowo-oddechową. Druhowie ze Złotnik i Wawrzeńczyce przejęli resuscytację wykorzystując automatyczny defibrylator zewnętrzny AED, który ostatecznie nie zalecał wykonania wstrząsu. W późniejszej fazie przybyły ZRM przystąpił do Medycznych Czynności Ratunkowych. Pomimo trwającej kilkadziesiąt minut reanimacji nie udało się uratować życia mężczyzny - lekarz PRM stwierdził zgon. "
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska