Czołg pod dom weselny przyjechał z Dąbrowy Górniczej, z muzeum miejskiego "Sztygarka". Autostradą A4. Oczywiście na lawecie ciągniętej przez tira. W ten sposób placówka otworzyła swoje terenowe stanowisko. - Wyprodukowano go w 1952 roku. To jeden z pierwszych eksponatów w naszym parku militarno-historycznym - mówi Krzysztof Borda, pracownik muzeum. - Zrobiłam bratu taką niespodziankę, bo on pasjonuje się historią i militariami. Szczególnie czołgami - tłumaczyła Julia Pykosz.
Pan Młody został porwany z poprawin przez pracowników muzeum przebranych w mundury pancerniaków. Orkiestra zagrała "Godzina piąta, minut trzydzieści..." - Byłem w szoku. To najlepszy prezent jaki dostałem - skomentował Wojciech Pykosz. W pierwszą przejażdżkę wybrał się oczywiście z małżonką. Czołg pluł gęstym dymem i wyrzucał spod gąsienic potężne kawały trawy. Później każdy z weselników mógł posmakować wojenki...
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+