Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy dwie kobiety zmarły bo karetki dojechały za późno?

Anna Górska, Łukasz Bobek
fot. archiwum Polskapresse
Wojewoda małopolski chwali nowy system zarządzania karetkami z dwiema dyspozytorniami w regionie. Na specjalnie zwołanej wczoraj konferencji prasowej Jerzy Miller ogłosił sukces: zakończenie tworzenia jednej dyspozytorni w Krakowie i zapewnił, że dzięki niej zarządzanie karetkami będzie sprawniejsze i będą one szybciej dojeżdżać na wezwanie. Zaś podhalańscy lekarze na nowym systemie wysyłania ambulansów nie zostawiają suchej nitki. Twierdzą, że jest zawodny. I podają dwa tragiczne przykłady. Choć karetki w Nowym Targu i Zakopanem dyspozytor z Krakowa wysyła dopiero od kilku dni, już pojawił się problem komunikacyjny. W efekcie pokonanie 19 kilometrów zajęło jednemu z samochodów aż 42 minuty. Gdy karetka dotarła w końcu na miejsce wezwania, chora już nie żyła.

- Nowy system nie działa poprawnie. Rodzi więcej kłopotów niż pożytku - rozkłada ręce Ali Issa Darwich, ordynator oddziału ratunkowego w szpitalu w Zakopanem.

Do aż dwóch absurdalnych sytuacji doszło w nocy z czwartku na piątek. O godz. 22.32 pogotowie w Zakopanem odebrało zgłoszenie o ciężko chorej 82-latce ze Skrzypnego (pow. nowotarski). Miała duszności, jej stan się pogarszał. Na ratunek miała się udać karetka specjalistyczna.

- Tłumaczyliśmy dyspozytorowi, że nasi kierowcy nie znają tego terenu. Usłyszeliśmy jednak, że poprowadzi nas mapa GPS w tabletach, w które wyposażone są karetki - mówi Ali Issa Darwich, ordynator oddziału ratunkowego zakopiańskiego szpitala. Podczas jazdy urządzenie utraciło łączność z satelitą i GPS przestał działać. Ponadto ambulans znalazł się w miejscu, w którym nie było łączności radiowej ani sygnału telefonii komórkowej. W efekcie droga do chorej zajęła karetce aż 42 minuty.

- Na miejscu okazało się, że zmarła. Rodzina miała do nas pretensje, że przyjechaliśmy tak późno - relacjonuje ordynator.

To nie koniec. W tym czasie, gdy zespół z karetki specjalistycznej ( z lekarzem na pokładzie) szukali drogi do Skrzypnego, pogotowie w Zakopanem dostało zgłoszenie do 44-letniej kobiety z Nowego Bystrego (pow. tatrzański). Potrzebowała pilnej pomocy. Wysłano do niej karetkę podstawową bez lekarza. Ratownicy reanimowali ją ponad pół godziny.

- Ze Skrzypnego dojechaliśmy dopiero po 40 minutach- mówi Ali Issa Darwich. - Kobiety nie udało się uratować. Tej nocy przez ponad 3 godziny powiat tatrzański pozostawał bez opieki karetki specjalistycznej - kwituje. Ordynator zapewnia, że nie zostawi tej sprawy i złoży skargę na krakowską dyspozytornię. - Brakuje tam koordynacji działań. Poza tym jest słaby wywiad dotyczący tego, co się stało i gdzie - tłumaczy.

Starostę tatrzańskiego Andrzeja Gąsienicę Makowskiego wcale nie dziwią takie sytuacje. - Przestrzegaliśmy służby wojewody, że robienie dyspozytorni w Krakowie może spowodować niebezpieczne sytuacje- komentuje starosta.

Barbara Grzybek-Korgól, rzecznik Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego (KPR), zapewnia jednak, że zlecenie do Skrzypnego zostało prawidłowo przekazane przez dyspozytora wraz ze współrzędnymi geograficznymi. Podkreśla, że ratownicy z miejsca stacjonowania wyjechali dopiero po 4 min. i 10 sek. i nie wykorzystali możliwości potwierdzenia połóżenia miejsca zgłoszenia. - Zespół miał możliwość podglądu miejsca wezwania na auto-mapie już w momencie otrzymania zlecenia, nawet w przypadku ewentualnego braku sygnału GPS - ripostuje.

Dodaje, że od czasu powstania dyspozytorni głównym kryterium dysponowania jest czas dojazdu do miejsca zdarzenia najbliższej, wolnej karetki. - Wszystkie ambulanse powiatu nowotarskiego realizowały zlecenia. Dlatego została zadysponowana karetka z Zakopanego, która znajdowała się 19 km od miejsca zdarzenia- wyjaśnia.

Od nowego roku w Małopolsce będą tylko dwie dyspozytornie: oprócz tej w Krakowie, także w Tarnowie. Pierwsza wysyła karetki w Krakowie i 12 powiatach. Druga obsługiwać ma Brzesko, Dąbrowę Tarnowską, Bochnię, Nowy Sącz, Gorlice i Limanową.

Pogotowie Ratunkowe w liczbach

Dyspozytornia w Krakowskim Pogotowiu Ratunkowym wysyła karetki od kwietnia, obecnie w 12 powiatach. Obejmuje obszar zamieszkały przez 2,2 mln osób, o powierzchni ponad 7 tys. km kw. czyli powiaty: krakowski, myślenicki, proszowicki, olkuski, miechowski, wielicki, chrzanowski, oświęcimski, wadowicki, suski, nowotarski, Kraków i ostatnio przyłączony tatrzański. Na tym terenie działają 74 karetki. W dyspozytorni funkcjonuje 12 stanowisk wyposażonych w komputery i konsole służące do prowadzenia rozmów z zespołami ratowniczymi, rejestrowania zgłoszeń, wyszukiwania najbliższych wolnych zespołów, śledzenia ich trasy i łączności z nimi.
Średnia liczba zgłoszeń miesięcznie: 29 tys.
Średnia liczba wyjazdów miesięcznie: 10 tys.
99,27 proc. połączeń telefonicznych w dyspozytorni jest odbieranych przed upływem 30 sekund;
30 proc. z nich kończy się wysłaniem karetki.

Kraków: przetestujmy razem nową siatkę połączeń. Pierwsze zgłoszenia! [AKCJA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska