Łukasz Gibała w ostatnim czasie nie przedstawił żadnego genialnego programu rozwoju miasta. Wystarczy jednak, że gdzieś pojawi się jakiś protest przeciwko zabudowie albo walka o zielone tereny, to wraz ze swoimi ludźmi reaguje błyskawicznie i ma projekt uchwały albo rezolucję popierającą oddolną społeczną inicjatywę.
Najświeższy przykład z ubiegłego tygodnia. W poniedziałek urząd prezentuje kilka wariantów budowy tras Pychowickiej i Zwierzynieckiej. Aktywiści i ekolodzy od razu odpowiadają, że wszystkie propozycje nadają się do kosza. Jedyne rozwiązanie, jakie widzą do zaakceptowania to trasa w tunelu, tak by nie ingerować w cenny las łęgowy w Przegorzałach. Na drugi dzień po prezentacji Łukasz Gibała ze swoimi ludźmi składa projekt uchwały w sprawie utworzenia dodatkowego wariantu, który uwzględni wnioski protestujących.
Urzędnicy odpowiadają, że „nie da się”. To hasło krakowianie słyszą od lat. Tak było np. w przypadku przebudowy placu Nowego. Jeszcze rok temu w krakowskim ratuszu przekonywano, że można tam posadzić, ale tylko jedno drzewo jako „symbol przemian”. Teraz okazuje się, że jednak jest możliwość urządzenia placu ze szpalerami drzew i niską zielenią. Już nawet w magistracie zaczęto się też zastanawiać nad powrotem drzew na Rynek Główny.
Na taki gest (do jego realizacji daleko) wobec wyborców może być jednak za późno. Krakowianie przejrzeli na oczy w okresie pandemii. Przekonali się, jak wiele w Krakowie wylano betonu, jak ważne jest to, by blisko domu oprócz dróg i parkingów były duże zielone przestrzenie.
Pytanie czy i jak wynik ostatniego sondażu wpłynie na programy innych pretendentów do objęcia władzy w moim mieście. O Małgorzacie Wassermann bardzo ciepło wypowiedział się ostatnio prezydent Majchrowski, stwierdzając, że wolałby ją jako swoją następczynię a nie Gibałę. Tylko czy takie poparcie bardziej pomoże kandydatce PiS czy przeciwnie – jej zaszkodzi?
Można zrozumieć, że krakowskiemu PiS nie jest po drodze z lewicującymi (w większości) aktywistami i ekologami, jednak to może utrwalić przekonanie nie tylko wśród niezdecydowanego jeszcze elektoratu ale również wśród zwolenników PiS, że prawica nie jest zainteresowana zielenią, czystym powietrzem, ochroną zwierząt itd. Trudno mi sobie wyobrazić, że krakowscy konserwatyści marzą o tym, by za oknem widzieć ciasne blokowiska i fabryki, a na spacery z dziećmi czy psem chodzić Alejami Trzech Wieszczów, gdzie poziom smogu i hałasu bije rekordy.
Czwarte miejsce w sondażu zajął poseł Platformy Obywatelskiej Aleksander Miszalski. Szans raczej nie ma, bo wyborcy może być trudno zrozumieć, jak można jednocześnie krytykować obecnego prezydenta Krakowa, a zarazem kandydować z partii, która jest z nim w trwałej koalicji. Dodajmy, że przedstawiciele PO zajmują znaczną ilość stołków w miejskich strukturach i spółkach a to oznacza, że są odpowiedzialni za to co dzieje się w mieście.
Gibałę (45 lat), Wassermann (44) i Miszalskiego (42) łączy to, że są politykami młodszego pokolenia. Jacek Majchrowski (75) jest w wieku emerytalnym. To wiele zmienia. Dokładnie rok temu nasz publicysta i były polityk Jan Maria Rokita (64) w wywiadzie na łamach Dziennika Polskiego mówił, że „dziś jest pewien, że - tak jak uważali starożytni - polityka to rzecz dla młodych” a „ci zgrzybiali starcy, bijący się o swe pozycje, wydają mi się coraz bardziej śmieszni.”
Kraków. Dlaczego Łukasz Gibała i Małgorzata Wassermann wygry...
- Oto najwięksi pożeracze prądu w twoim domu!
- Horoskop jesienno-zimowy dla wszystkich znaków zodiaku
- Pokoje do wynajęcia w Krakowie. Cena? Od 600 do nawet 1500 złotych!
- Emerytury w październiku 2022. Takie przelewy będą dostawać emeryci po zmianach
- Najpopularniejsze imiona w tym roku w Krakowie. TOP 10 dla chłopców i dla dziewczynek
- Punkty karne. Nowy taryfikator punktów 2022. Co zmieniło się od 17 września?
