Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie dotyczące planowanych zwolnień stuosobowej grupy pracowników niezwiązanych z produkcją.
W tej kwestii też nie udało się osiągnąć porozumienia. Jutro odbędzie się referendum strajkowe.
Jeśli weźmie w nim udział połowa załogi i większość z głosujących opowie się za najostrzejszą formą protestu, to do firmy wkroczy mediator, który spróbuje ostrudzić rozpalone głowy.
Jeśli jego misja zakończy się fiaskiem, przedsiębiorstwo przy ulicy Kochanowskiego stanie. Najpierw
na dwie godziny, później bezterminowo.
- Apeluję o rozsądek. Strajk to gwóźdź do trumny firmy, która podnosi się z klęczek i próbuje odbudować swoją mocno nadszarpniętą w ostatnich latach reputację - twierdzi prezes przedsiębiorstwa Krzysztof Jagiełło. - Walczymy o duże zamówienia, mamy program restrukturyzacji. Dajmy sobie szansę - dodaje.
- Ludzie od dwudziestu lat słyszą te same teksty i, przepraszam za wyrażenie, krew ich zalewa,
że znowu mają zaciskać pasa - odbija piłeczkę szef zakładowej Solidarności Henryk Łabędź. - Propozycje prezesa Jagiełły nie wyglądają ładnie nawet na papierze - twierdzi.
Zakłady Mechaniczne są jednym z największych pracodawców w regionie.
Na początku października zatrudniały 750 osób, realizując zamówienia dla wojska oraz produkując obrabiarki.
Średnie pensje w przedsiębiorstwie wynosiły między 1400 a 1800 zł brutto. To najniższe stawki
w polskiej zbrojeniówce.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?