- Jesteśmy ostatnimi osobami, które działałyby na niekorzyść miasta i toczyły wojny z demokratycznie wybranym prezydentem. Nie podoba się nam taki język nienawiści - przekonuje Artur Czernecki.
Zwołana dziś (24 czerwca) konferencja to odpowiedź na briefing prasowy wiceprezydenta Artura Bochenka, który wraz z sekretarzem Piotrem Lachowiczem poinformowali, że wskutek przerwania ostatniej sesji miasto może stracić dotację na usuwanie azbestu, a planowane inwestycje związane z budową podjazdów, wymianą chodnika czy dostosowanie budynku do potrzeb osób niepełnosprawnych mogą nie odbyć się w terminie.
Zdaniem Czerneckiego i Głuca w trakcie sesji „zaspali” ratuszowi urzędnicy, których zadaniem było poinformowanie prezydium rady o konieczności uchwalenia niektórych projektów.
- W żadnym z uzasadnień tych uchwał nie było mowy o wymaganym terminie. Przepraszam, czy radni maja czytać w głowie pana prezydenta i jego urzędników? Wystarczyło powiedzieć, że to ważne i nie byłoby problemu – zaznacza Krzysztof Głuc i dodaje, że np. uchwała dotycząca dotacji na usuwanie azbestu mogła być przedstawiona radzie już pół roku temu, a nie na ostatnią chwilę. Stąd trzy punkty z przerwanej ostatniej sesji trafią na zwołaną w najbliższy czwartek (27 czerwca) sesję nadzwyczajną.
- To jedyna prawna możliwość, jaką wskazały służby prawne wojewody – wyjaśnia Czernecki.
Radni odnieśli się także do braku udzielenia wotum zaufania dla Ludomira Handzla.
- Włóżmy między bajki historie pana Bochenka jak radni przygotowują referendum w sprawie odwołania prezydenta. Przeprowadzenie referendum jest bardzo trudne i ryzykowne. To trudny instrument polityczny, taki miecz obosieczny. Myślę, że nam takie coś nie grozi – dodaje Głuc.
WIDEO: Kraków. Arcybiskup M. Jędraszewski mówi, że parady równości stały się seansami pogardy i nienawiści
Źródło: TVN24/x-news
