Kwotę 170 mln zł, której może zabraknąć w kasie miasta pod koniec tego roku, prognozuje radny Andrzej Hawranek, przewodniczący Komisji Budżetowej Rady Miasta. Skąd takie przewidywania? - To efekt kuli śnieżnej: narastają długi, a wydatki nie są wystarczająco zmniejszane. Ponosimy konsekwencje przeinwestowania miasta w poprzednich latach - twierdzi. Już teraz pojawiają się problemy z płatnościami: zabrakło pieniędzy na uregulowanie składek ZUS za nauczycieli i miasto musiało płacić karne odsetki. Skarbnik miasta kilka tygodni temu wstrzymał nieobligatoryjne wydatki.
W porównaniu do pierwszych pięciu miesięcy ubiegłego roku, teraz wydatki Krakowa są większe aż o 208 mln zł; mimo tego, że miasto na wszystkim oszczędza. - W pierwszych miesiącach tego roku spłacaliśmy budowę stadionów Wisły i Cracovii, a także uregulowaliśmy zaległości dla MPK - tłumaczy Małgorzata Okarmus, dyrektor Wydziału Budżetu Urzędu Miasta. Stadion Cracovii już jest spłacony w całości, raty za Wisłę zaplanowane są jeszcze w przyszłorocznym budżecie.
Pod koniec ubiegłego roku w budżecie zabrakło 24 mln zł. - Taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Nie było pieniędzy na wydatki, których termin płatności już minął - mówi Andrzej Hawranek. Jego zdaniem, to naruszenie przepisów ustawy o finansach publicznych. Oprócz tego miasto nie płaciło m.in. MPK, a także innym firmom, ale wynegocjowało z nimi przedłużone terminy płatności. Zabrakło też pieniędzy na becikowe i wypłaty dla nauczycieli z niepublicznych szkół. - Te długi trzeba zapłacić z pieniędzy zarezerwowanych na tegoroczne wydatki. To oznacza, że w drugiej połowie roku miasto znów może stracić płynność - uważa Hawranek.
Radni obawiają się, że efekty zwiększonych wydatków na początku roku i spłacania zaległości, najbardziej będą widoczne pod koniec 2012 roku. - Wtedy narastają płatności i może dojść do katastrofy - mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta.
Na razie jednak sytuacja jest w miarę stabilna. - Mamy do czynienia z dwiema tendencjami. Pozytywne jest to, że rosną wpływy z podatków PIT i CIT, wpływy z biletów MPK. Nie wzrastają natomiast dochody z mienia. Która z tych tendencji przeważy, okaże się pod koniec roku - mówi Bogusław Kośmider.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!