Trener Ulatowski cieszy się z poprawy gry defensywnej oraz z faktu, że krakowianie nie stracili w trzech meczach bramki z akcji (z Lechią w Gdańsku gol padł po rzucie rożnym), więc jest postęp.
Choć szkoleniowiec w sześciu kolejkach próbował różnych ustawień defensywy, nie przynosiło to dobrych skutków. W meczu z Arką postawił na wariant z Gdańska, przynajmniej do przerwy.
Widać, że powrót do gry Łukasza Mierzejewskiego skutkuje pewniejszą grą defensywy. O "starym" podopiecznym przypomniał też sobie selekcjoner Franciszek Smuda, który powołał Mierzejewskiego do kadry na towarzyskie mecze ze Stanami Zjednoczonymi i Ekwadorem. Piłkarz, który stracił okres przygotowawczy do sezonu, gdyż leczył kontuzję, był wyraźnie zaskoczony tym powołaniem. - Na pewno selekcjoner chce mi dać szansę - mówi dla klubowego portalu cracovia. pl Łukasz Mierzejewski. - Na razie wystąpiłem jedynie w meczach turnieju w Tajlandii i teraz pewnie chce zobaczyć, jak będę prezentował się na tle lepszego przeciwnika. Wszystko w moich nogach - jeżeli udowodnię, że nie odstaję i jeżeli wykorzystam szansę, powinno być dobrze.
Czyżby "Mierzej" stał się talizmanem "Pasów" i z nim w składzie zespół mniej przegrywał?
Poprawili się środkowi obrońcy, bo Piotr Polczak z Marianem Jarabicą zagrali przyzwoicie. Niestety, lewa strona funkcjonowała znacznie gorzej - a grał tam Krzysztof Janus. Z tą pozycją w Cracovii jest największy problem. Odszedł do Ruchu Chorzów Łukasz Derbich, który też nie spełniał oczekiwań, jeśli chodzi o grę defensywną, pewniej czując się w ofensywie. Na gwałt ściągnięto z Holandii Hesdeya Suarta, ale okazało się, że on też jest bardziej pożyteczny w działaniach ofensywnych i decyzją szkoleniowca będzie próbowany w drugiej linii, tak jak to było w meczu z Arką.
Do gry musiał po 1,5-miesięcznej przerwie wejść Marek Wasiluk, który jako lewy obrońca grał ostatnio w Warszawie w meczu z Legią, a wcześniej był próbowany na tej pozycji, z różnym zresztą skutkiem za czasów trenerów Stefana Majewskiego i Artura Płatka. Wydawało się, że Wasiluk może grać już tylko na stoperze, a jednak...
- Długo czekałem na ten występ i wreszcie doczekałem się - mówi defensor Cracovii. - Było to 45 minut, lecz najważniejsze, że wygraliśmy. Wasiluk też lubi błysnąć w ofensywie. - Udało mi się ze dwa razy pójść do przodu - mówi. - Ale raz złamał mi się but, a za drugim razem byłem faulowany. Musiałem jednak bardziej skupiać się na defensywie, bo wiadomo, że z przodu mamy Saidiego Ntibazonkizę.
Wasiluk dobrze zabezpieczył tyły - raz wybił piłkę zmierzającą do bramki.
- Chyba i tak nie wpadłaby do bramki - mówi skromnie. Na odpowiedź na pytanie, czy defensywa Cracovii gra wreszcie w optymalnym składzie czy nie, jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Kolejnym testem dla niej będzie sobotni mecz w Lubinie z potrzebującym punktów Zagłębiem.
Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Zobacz, jak wygląda prawda o kryminalnej Małopolscekryminalnamalopolska.pl
60 tysięcy złotych do wygrania.Sprawdź jak. Wejdź nawww.szumowski.eu