Podczas uroczystości, która przebiegała zgodnie z wielowiekową tradycją, gość, ubrany w tradycyjną, czarną togę i biret, mówił o szczególnym miejscu Polski w jego sercu.
Dalajlama podziękował też za wsparcie jakiego Rada Miasta Krakowa udzieliła jego narodowi, przyjmując w kwietniu rezolucję poparcia dla Tybetańczyków. Przywódca Tybetańczyków mówił, że problem Tybetu to kwestia moralności i sprawiedliwości. Podkreślał, że to na społeczności światowej spoczywa moralny obowiązek reakcji na sytuację, w której reżimy totalitarne dopuszczają się nieprawości. Dalajlama XIV mówił także o duchowej więzi jaka łączy go z Janem Pawłem II.
Jeszcze dziś Dalajlama weźmie udział w konferencji prasowej. Po południu spotka się ze studentami i pracownikami Uniwersytetu w Auditorium Maximum przy ul. Krupniczej.
Niedziela była dla niego dniem odpoczynku i spotkania z polskimi buddystami. Najsłynniejszy Tybetańczyk przyleciał do stolicy Małopolski z Gdańska małym czarterowym samolotem w niedzielę przed godz. 9 rano.
Rozczarował jednak krakowian i nie wyszedł do oczekujących na niego ludzi. Odjechał z lotniska pod eskortą funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu do hotelu Radisson SAS przy ul. Straszewskiego.
Przed hotelem przywitał go prof. Karol Musioł, rektor UJ oraz przedstawiciele buddyjskiej diaspory wietnamskiej.
Nie zabrakło też krakowian z flagami Tybetu w rękach. - Dalajlama zaskoczył wszystkich
- relacjonuje jeden z pracowników hotelu. - Mimo zimna przyjechał w tradycyjnym, mnisim stroju,
z odkrytym ramieniem.
Po południu Dalajlama spotkał się z naukowcami i wyznawcami buddyzmu. Rozmawiali o religii
i wolności. Nie zabrakło również rozmowy o Tybecie. Dalajlama porównywał sytuację swojego kraju do Polski w czasach komunizmu.
Podkreślił, że to, co się teraz dzieje w Tybecie, to legalny wyrok śmierci na tybetańską kulturę
i religię. Biuro prasowe duchowego przywódcy
Tybetańczyków informowało, że niedziela była dla niego najważniejszym dniem wizyty w Krakowie
- właśnie ze względu na spotkania z gminami buddyjskimi.
Ostatni goście byli u Dalajlamy około godz. 18. - Później już nie przyjmował nikogo, bo wcześnie chodzi spać - dowiedzieliśmy się w hotelu.
Specjalnie dla dostojnego gościa przygotowano specjalne menu. - Mieliśmy praktycznie wolną rękę w przygotowaniu posiłków dla Dalajlamy - informuje Piotr Pabisiak, szef kuchni w Radissonie.
Były to przede wszystkim ryby, ale bez owoców morza. Jak opowiada Pabisiak, dla przywódcy
Tybetańczyków przygotowano na przystawkę zieloną sałatę z pieczonym sandaczem, jako zupę podano krem z dyni z owocami leśnymi, potem jesiotra na warzywach z sojowym makaronem,
na deser suflet czekoladowy na kompocie wiśniowym.
Pobyt w Krakowie to tylko część wizyty Dalajlamy w Polsce. W piątek i sobotę w Gdańsku brał udział w obchodach 25. rocznicy przyznania Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla.
W stolicy Małopolski będzie do wtorku, później odwiedzi Wrocław i Warszawę.