Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daliście nam nadzieję na nowe domy! - dziękują pogorzelcy

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
Tymczasowy dach nad głową dał rodzinie Brończyków z Bukowca przedsiębiorca Artur Korczyński
Tymczasowy dach nad głową dał rodzinie Brończyków z Bukowca przedsiębiorca Artur Korczyński Katarzyna Gajdosz
Rodziny, które tej zimy straciły w pożarach dach nad głową, są wdzięczne naszym Czytelnikom za okazaną pomoc. Dzięki niej przetrwali trudne chwile.

Iwona i Janusz Ziajowie z Nawojowej, gdy tylko dowiedzieli się o nieszczęściu, jakie spotkało rodzinę Eweliny i Mirosława Brończyków z Bukowca, nie pozostali obojętni. Dobrze wiedzą, co znaczy stracić dach nad głową. W niedzielę, 8 stycznia w ich domu wybuchł pożar. Ogień strawił poddasze i zniszczył niedawno urządzone piętro budynku, gdzie mieszkali wraz z synami.

- Nigdy nie zapomnę daru serca, jaki wówczas otrzymaliśmy od najbliższych, sąsiadów i zupełnie obcych nam ludzi, którzy pomogli nam po przeczytaniu artykułu w „Gazecie Krakowskiej” - opowiada Iwona Ziaja, dziękując za rzeczowe i finansowe wsparcie. Dziś Ziajowie powoli odbudowują zniszczony dom. Liczą, że przed świętami Wielkiej Nocy uda się do niego znów wprowadzić. Do tego czasu mogą mieszkać u siostry pana Janusza.

- Dzięki wsparciu przetrwaliśmy najtrudniejsze chwile. Teraz już wierzę, że damy sobie sami radę. Mam nadzieję, że uda się kiedyś wszystkim odwdzięczyć - mówi pani Iwona.

Dwa tygodnie po pożarze ich domu, podobną tragedię przeżyła rodzina z Bukowca. Ziajowie od razu zareagowali. Pan Janusz pojechał, żeby podzielić się tym, co mieli z pogorzelcami.

- To był naturalny odruch i nie ma o czym mówić. Łańcuszek dobra trzeba przekazywać dalej i mieć świadomość, że ono zawsze powraca - mówi Iwona Ziaja.

Pomaga cała Polska

Powoli powraca nadzieja i do rodziny Brończyków, że im też się uda odbudować stracony w pożarze dom. Po drewnianej chatce, w której mieszkali Ewelina i Mirosław Brończykowie, wraz z trzema synami: 12-letnim Jakubem, 10-letnim Klaudiuszem i 6-letnim Emilem oraz ich 72-letnim dziadkiem Franciszkiem, nic nie pozostało.

- Dzięki niezwykłemu człowiekowi, który podarował nam kontener mieszkalny, mogliśmy zostać na swoim gospodarstwie - opowiada Ewelina Brończyk.

Rodzina nie mogła przyjąć propozycji gminy, która oferowała im mieszkanie zastępcze w innej miejscowości, bo Brończykowie mają zwierzęta: świnię, konia, kozy, kury.

- Codziennie trzeba ich doglądać - mówi pan Mirosław.

- Ja bym chyba nie przeżył bez Leszka, Zośki i Baśki - dodaje najmłodszy syn Brończyków, wymieniając imiona swoich ulubionych kóz i konia. - A widziała pani moją nową poduszkę? Z królikiem Bandziorem - Emil biegnie do sypialni, którą dzieli z rodzicami i pokazuje nową pościel. Kuba i Klaudiusz mają w holenderskim domku wspólny pokój. Salonik jest jednocześnie sypialnią dziadka.

Autor: Katarzyna Gajdosz, Gazeta Krakowska

- Może mieszkanko ciasne, ale własne - mówi pani Ewelina. Cieszy się z każdej, najmniejszej nawet rzeczy, jaką otrzymali od dobrych ludzi z całej Polski.

- Dotarli tutaj nawet mieszkańcy Poznania. Chyba w internecie o nas przeczytali - opowiada 12-letni Kuba, a do oczu napływają mu łzy.

- Tyle osób chce nam pomóc. Koledzy z klasy zawsze pytają, czy czegoś nie potrzebuję. Mogę im za podziękować w gazecie? - pyta chłopiec.

Nigdy nie zapomni gestu, jaki wobec jego rodziny uczynił dyrektor szkoły w Paleśnicy, gdzie uczy się razem z braćmi.

- Sylwester Gostek był z nami, odkąd wydarzył się pożar. Pomagał do końca... - Kuba zawiesza głos.

Dyrektor szkoły niedawno zmarł.

- Przed śmiercią powiedział swojej żonie, żeby na jego pogrzeb ludzie nie przynosili kwiatów - opowiada smutno Kuba. - Chciał, żeby zamiast kupować wieńce, przekazali te pieniądze na odbudowę naszego domu - ociera łzy.

Zebrano 4,5 tys. zł. Pieniądze z licznych zbiórek, jakie dla Brończyków organizują nawet w Wielkiej Brytanii, trafiają na specjalnie utworzone przez gminę Korzenna konto : 80 8797 1026 0020 0296 1651 0001. - Nasi mieszkańcy, którzy przebywają na Wyspach, gdy dowiedzieli się o sytuacji Brończyków, zorganizowali imprezę charytatywną, a zebrane pieniądze wpłacili na to konto - opowiada Ewelina Zieleń z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Na odbudowę domu Brończyków uzbierało się już 43 tys. zł.

Pan Mirosław czeka na uzyskanie niezbędnych pozwoleń, żeby ruszyć z budową. Ręce palą mu się do roboty. Póki co, ocieplił kontener i dobudował do niego ganek, żeby robił wrażenie domu.

- Pomoc ludzi sprawia, że aż chce się zacząć działać. Już teraz, zaraz. Ale uzyskanie pozwoleń trochę trwa - potwierdza Wojciech Chybiński z Krasnego Potockiego.

Jego rodzina tej zimy musiała się zmierzyć z podobnym dramatem. Drewniany domek, w którego remont jego ojciec Stanisław wkładał wszystkie oszczędności, zniszczył ogień. Budynek nadaje się tylko do rozbiórki. Pan Wojciech mieszkał w nim z mamą Bogumiłą i dwiema siostrami Urszulą i gimnazjalistką Gabrysią. Teraz cała czwórka znalazła dach nad głową u brata pani Bogumiły.

- Przed pożarem zacząłem docieplać nasz domek - wzdycha pan Wojciech, który po śmierci ojca przejął zadanie dokończenia remontu. - Nie sądziłem, że przyjdzie mi go stawiać na nowo - mówi. Ale jest dobrej myśli. Kiedy „Gazeta Krakowska” poinformowała o pożarze w Krasnem Potockiem, rozdzwoniły się do niego telefony. - Wszyscy chcieli i nadal chcą pomagać - mówi pan Wojciech, dziękując za okazane wsparcie. Jest wzruszony akcją szkoły w Chomranicach, w której uczy się Gabrysia.

- Zorganizowali zabawę karnawałową, podczas której zebrali blisko 10 tys. zł na odbudowę naszego domu - opowiada. Podobna suma jest już również na rachunku pomocniczym „Dla pogorzelców z Krasnego Potockiego” przy parafii w Chomranicach: 48880400000080080006770005.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska