WIDEO: Dzieci mówią jak jest
Kilka bambusowych patyków wbitych w ziemię, przykrytych plandeką - tak wygląda obecnie szkoła w niewielkiej wiosce Kongue w Republice Środkowoafrykańskiej, do której uczęszcza 120 dzieci. Pigmeje, którzy uczą się tutaj czytać, pisać i liczyć nie mają ławek, a zajęcia odbywają się na ubitej ziemi.
Misjonarze z diecezji tarnowskiej zamierzają poprawić warunki edukacji Pigmejów i postanowili wybudować dla nich szkołę z prawdziwego zdarzenia. Zachęcili ich do tego sami Afrykańczycy.
- Dzieci w tej wiosce garną się do tej szkoły. Trzeba im pomagać w funkcjonowaniu, by nie stracili entuzjazmu - mówi ks. Piotr Boraca, tarnowski misjonarz.
Pigmeje z dużym zapałem podeszli do pomysłu budowy szkoły. Sami postanowili zaangażować się w pracę i pomóc w jej wznoszeniu.
- Od pół roku codziennie przynoszą kamienie, skały i piasek do budowy fundamentów i ścian - opowiada ks. Piotr Boraca.
Budynek ma powstać w miejscu obecnej, prowizorycznej szkoły, która prowadzona jest w Kongue od 24 lat. Funkcjonuje tuż obok kaplicy, w której co niedzielę modlą się Afrykańczycy.
Prace budowlane powinny rozpocząć się już za miesiąc. Tarnowski misjonarz będzie „kierownikiem budowy”. Pomagać mu będą miejscowi. Z Dębicy przyjedzie także Ryszard Rak, który przy okazji naprawy instalacji elektrycznej w szpitalu w Bagandou, zaangażuje się również w budowę fundamentów szkoły.
- Na razie chcemy zrobić to własnymi siłami. Z materiałów, które przyniosą nam mieszkańcy - mówi ks. Piotr Boraca.
Koszt budowy szkoły to około kilkanaście tysięcy euro. Pieniądze na ten cel mają być zbierane w tym roku w ramach kolędy misyjnej. - Wierzymy w to, że z pomocą Bożą i wsparciem kolędników misyjnych damy radę - uśmiecha się tarnowski misjonarz.
Budynek szkoły, jak na lokalne standardy, będzie placówką z prawdziwego zdarzenia. Ma być murowany i przykryty blachą. W środku planowane jest urządzenie dwóch sal lekcyjnych wyposażonych w ławki i tablice oraz pomieszczenie biurowe.
Do szkoły będą mogli chodzić nie tylko Pigmeje, ale także dzieci ze wszystkich mieszkających w okolicy plemion. - Nie ma tu znaczenia czy są chrześcijanami - podkreśla ks. Piotr Boraca. Zajęcia będzie prowadziło dwóch katechistów.
To nie będzie jedyna szkoła, którą w swojej parafii Bagandou mają zamiar wybudować tarnowscy misjonarze. Kolejna powinna powstać w Ngoundu, niedaleko centrum Bagandou.
- Chcemy tam wybudować salę szkolno-katechetyczną zarówno dla dzieci jak i dorosłych - mówi ks. Piotr Boraca.
Do południa Afrykańczycy będą mogli uczyć się w niej czytać, pisać i liczyć, a wieczorami uczestniczyć w katechezie. Kiedyś w wiosce funkcjonowała już szkoła, ale nie miała swojego budynku, więc inicjatywa z czasem upadła. - Chcemy ją wskrzesić, bo jest nadzieja na jej funkcjonowanie - podkreśla ks. Piotr Boraca.
