https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dom wczasowy straszy zamiast kusić gości

Wojciech Chmura
Dom wczasowy "Poprad".
Dom wczasowy "Poprad". Fot. Wojciech Chmura
Dom wczasowy "Poprad", dawniej jeden z ładniejszych budynków w Piwnicznej-Zdroju, straszy swoim wyglądem gości przy wjeździe do uzdrowiska od strony Nowego Sącza. I nie zanosi się na rychłą zmianę jego wyglądu.

Nieruchomość należy do jednego z udziałowców spółki "Kicarz", która od kilku lat chce bezskutecznie wybudować stację narciarską na pobliskiej górze o tej samej nazwie. Marne efekty przynosi też inwestowanie w zrujnowany budynek.

- Właściciel wstawił okna, ale kilka dni temu zauważyłem, że dwa z nich już zniknęły. Zapewne ktoś je ukradł - opowiada wiceburmistrz Piwnicznej Tomasz Kmiecik.

Nie tylko on ubolewa nad taką "wizytówką" uzdrowiska. Jak na ironię, obok straszy poszarpany baner reklamujący stację narciarską na Kiczarzu, której nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie.

"Poprad" stoi między brzegiem rzeki o tej samej nazwie a torami kolejowymi z Nowego Sącza do Krynicy i równoległą drogą krajową. Długie lata należał do Funduszu Wczasów Pracowniczych. Potem trafił pod skrzydła PKP. Miał starą część z jadalnią, tarasem i obok pawilon z pokojami na dwóch kondygnacjach. Tego wszystkiego można się teraz tylko domyślać. W ostatnich latach obiekt przechodził z rąk do rąk. Pięć lat temu poprzedni właściciel zapewniał, że wyremontuje go w ciągu roku. Nic z tego nie wyszło.

- "Poprad" dzieli los innego domu wczasowego "Koliba", który należy do spółki "Kicarz" - mówi burmistrz Edward Bogaczyk. - "Koliba" na naszych oczach też popada w ruinę. Wybite są szyby, wykradzione kaloryfery, woda zalała posadzki.

Kierujący od niedawna spółką "Kicarz" Waldemar Sałata nie kryje, że inwestowanie w "Kolibę" zależy od budowy stacji narciarskiej, którą zablokowały protesty ekologów i geologów. - To jest jeden projekt - zaznacza prezes Sałata. O budowie stacji narciarskiej rozstrzygnie najwcześniej za pół roku Naczelny Sąd Administracyjny.

- "Koliba" ma być hotelem dla narciarzy. Zdajemy sobie sprawę, że na remont potrzebne są ogromne pieniądze. Jakby trafił się na nią chętny, możemy rozmawiać - dodaje prezes Sałata. O "Popradzie" nie chce się wypowiadać.

- To jest własność prywatna jednego z naszych udziałowców i z inwestycjami spółki nie ma nic współnego - nadmienia. - Nie mam z nim kontaktu od kilku miesięcy.

Niemożność skontaktowania się z właścicielem "Popradu" potwierdza także wiceburmistrz Kmiecik. Nietrudno się domyślić, że nam też się to nie udało.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
KiQnia
Heh... Do Piwnicznej jeżdżę od 18 lat co roku na wakacje i kiedy patrzę w jakim stanie jest budynek do którego przez dobrych kilka lat jeździłam jest mi strasznie przykro. Nigdy nie zapomnę pięknej jadali z której okna wychodziły na rzekę. Sali telewizyjnej z której wychodziło się na wspaniały taras. Ludzi było pełno. Pamiętam takie czasy kiedy wszystkie pokoje były zajęte. Obok głównego budynku jest też drugi w którym za moich czasów były głównie kolonie. To były naprawdę wspaniałe czasy. Do tej pory spędzam wakacje w Piwnicznej, ale wydaje mi się, że to nie jest już "ta sama Piwniczna"... Wczasowiczów bardzo mało... Wydaje się jakby to miasteczko umierało... Ale ja na pewno dalej chętnie będę odwiedziła Piwniczną! Kocham to miejsce.
K
KiQnia
Heh... Do Piwnicznej jeżdżę od 18 lat co roku na wakacje i kiedy patrzę w jakim stanie jest budynek do którego przez dobrych kilka lat jeździłam jest mi strasznie przykro. Nigdy nie zapomnę pięknej jadali z której okna wychodziły na rzekę. Sali telewizyjnej z której wychodziło się na wspaniały taras. Ludzi było pełno. Pamiętam takie czasy kiedy wszystkie pokoje były zajęte. Obok głównego budynku jest też drugi w którym za moich czasów były głównie kolonie. To były naprawdę wspaniałe czasy. Do tej pory spędzam wakacje w Piwnicznej, ale wydaje mi się, że to nie jest już "ta sama Piwniczna"... Wczasowiczów bardzo mało... Wydaje się jakby to miasteczko umierało... Ale ja na pewno dalej chętnie będę odwiedziła Piwniczną! Kocham to miejsce.
n
nikt wazny
Nie wiem czy nadal skład spółki jest taki sam ale to spółka złodziei i oszustów
g
gazda
Tych okien nie ma już ponad rok a nasz pan wiceburmistrz zauważył to dopiero kilka dni temu,dodam jeszcze,że przynajmniej dwa razy dziennie przejeżdża obok tego budynku.Okna nie zostały skradzione ale wymontowane, ponieważ nie były zapłacone .Brak gospodarności w naszej gminie sięga zenitu.
O
Obywatel
. panuje biurokracja i demokracja - o przepraszam, łapówkarstwo i du...kracja!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska