Nieruchomość należy do jednego z udziałowców spółki "Kicarz", która od kilku lat chce bezskutecznie wybudować stację narciarską na pobliskiej górze o tej samej nazwie. Marne efekty przynosi też inwestowanie w zrujnowany budynek.
- Właściciel wstawił okna, ale kilka dni temu zauważyłem, że dwa z nich już zniknęły. Zapewne ktoś je ukradł - opowiada wiceburmistrz Piwnicznej Tomasz Kmiecik.
Nie tylko on ubolewa nad taką "wizytówką" uzdrowiska. Jak na ironię, obok straszy poszarpany baner reklamujący stację narciarską na Kiczarzu, której nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie.
"Poprad" stoi między brzegiem rzeki o tej samej nazwie a torami kolejowymi z Nowego Sącza do Krynicy i równoległą drogą krajową. Długie lata należał do Funduszu Wczasów Pracowniczych. Potem trafił pod skrzydła PKP. Miał starą część z jadalnią, tarasem i obok pawilon z pokojami na dwóch kondygnacjach. Tego wszystkiego można się teraz tylko domyślać. W ostatnich latach obiekt przechodził z rąk do rąk. Pięć lat temu poprzedni właściciel zapewniał, że wyremontuje go w ciągu roku. Nic z tego nie wyszło.
- "Poprad" dzieli los innego domu wczasowego "Koliba", który należy do spółki "Kicarz" - mówi burmistrz Edward Bogaczyk. - "Koliba" na naszych oczach też popada w ruinę. Wybite są szyby, wykradzione kaloryfery, woda zalała posadzki.
Kierujący od niedawna spółką "Kicarz" Waldemar Sałata nie kryje, że inwestowanie w "Kolibę" zależy od budowy stacji narciarskiej, którą zablokowały protesty ekologów i geologów. - To jest jeden projekt - zaznacza prezes Sałata. O budowie stacji narciarskiej rozstrzygnie najwcześniej za pół roku Naczelny Sąd Administracyjny.
- "Koliba" ma być hotelem dla narciarzy. Zdajemy sobie sprawę, że na remont potrzebne są ogromne pieniądze. Jakby trafił się na nią chętny, możemy rozmawiać - dodaje prezes Sałata. O "Popradzie" nie chce się wypowiadać.
- To jest własność prywatna jednego z naszych udziałowców i z inwestycjami spółki nie ma nic współnego - nadmienia. - Nie mam z nim kontaktu od kilku miesięcy.
Niemożność skontaktowania się z właścicielem "Popradu" potwierdza także wiceburmistrz Kmiecik. Nietrudno się domyślić, że nam też się to nie udało.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!