Rod Stewart w krakowskim sklepie z kapeluszami
Gwiazdor wybrał dla siebie klasyczny kaszkiet.
- Przy przymierzaniu śmiał się, że ma dużą głowę i mało nakryć głowy na niego pasuje. To, co wybrał u nas bardzo dobrze leżało na jego bujnej fryzurze - mówi Joanna.
Zdjęcie Roda Stewarta z panią Marią i jej wnuczką zrobił ochroniarz muzyka.
Kapelusze dla artystów, polityków i wszystkich ceniących elegancję
84-letnia modystka uwielbia swoją pracę i nie wyobraża sobie, że mogłaby robić coś innego. Wcześniej własnoręcznie wyrabiała eleganckie kapelusze. Nakrycia głowy z jej sklepu noszą artyści, politycy, naukowcy i wszyscy ci, którzy cenią sobie elegancję na głowie.
Sklep to cały świat
Sklepik jest dla pani Marii całym światem, czy upał, czy mróz, czy deszcz idzie więc do pracy. 84-letnia właścicielka modniarski sklep prowadzi od sześćdziesięciu lat, najpierw sklepik był przez trzy dekady na ul. Filipa, potem na Floriańskiej. Jej kapelusze przez lata nosiła krakowska elita, aktorki Anna Polony czy Ewa Warta-Śmietana i wielu innych artystów, polityków, wykładowców krakowskich uczelni, jak mówi "pół Krakowa ubrała".
Częstymi klientami pani Marii są osoby, które przyjeżdżają do Krakowa z różnych stron kraju.
- Takie miejsce to prawdziwy skarb. Zawsze jak jestem w Krakowie, to odwiedzam panią Marię. Jeszcze się nie zdarzyło, żebym wyszedł z jej saloniku z gołą głową - mówi pan Józef, który pochodzi z Gdańska.
Apel do mieszkańców miasta
Głośno o sklepie pani Marii robiło się podczas pandemii, kiedy większość przedsiębiorców mierzyła się z kryzysem braku klientów. Po apelu, jaki wnuczka właścicielki zamieściła w mediach społecznościowych, krakowianie ruszyli, by kupować ręcznie robione kapelusze w sklepiku Marii Lipki.
Na apel odpowiedziało wiele osób. Do sklepu z kapeluszami zaczęły ustawiać się kolejki. Mimo tego, ze w małym wnętrzu może przebywać jedna osoba, klienci cierpliwie czekali na swoją kolej. W sklepiku Marii Lipki wybór towaru jest bardzo szeroki są nakrycia głowy damskie, męskie, czapki, berety, kapelusze, kolorowe i stonowane, retro, toczki i z dużym rondem.
- Kochałam i kocham swój zawód - mówi modniarka, wspominając czasy, kiedy sama wyrabiała nakrycia głowy. Dziś, kiedy ręce już nie tak sprawne, zamawia ręcznie robione nakrycia głowy.
