Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr hab. Cecylia Kuta o śmierci Stanisława Pyjasa: To była zbrodnia, a nie nieszczęśliwy wypadek

Grzegorz Wszołek
Złożenie kwiatów pod tablicą upamiętniającą Stanisława Pyjasa.
Złożenie kwiatów pod tablicą upamiętniającą Stanisława Pyjasa. Konrad Kozlowski/Polskapress
Stanisław Pyjas był opozycjonistą antykomunistycznym, ekshumacja jego szczątków - wbrew temu, co pisała „Gazeta Wyborcza” - nie wykluczyła zbrodni - mówi w rozmowie z „Gazetą Krakowską” dr hab. Cecylia Kuta, naczelnik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie.

Czy prawdą jest, że ekshumacja IPN w 2010 roku wykluczyła udział osób trzecich w śmierci Stanisława Pyjasa? Ostatnio taka informacja pojawiła się na łamach „Gazety Wyborczej”

Nie. Gdy mówimy o śmierci Pyjasa, musimy wziąć pod uwagę tło jego działalności przed tragicznym majem 1977 roku. Jakie okoliczności mogły sprawdzić, że akurat Stanisław Pyjas poniósł śmierć w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach? Takie pytanie zadaje sobie historyk. W tym celu, analizujemy rok 1976 i sprawdzamy zaangażowanie studenta wokół rodzącej się opozycji, później KOR. Pyjas zbierał podpisy pod listem w obronie represjonowanych robotników, tzw. list 517, kolportował bibułę, odznaczył się nieugiętą postawą, gdy razem z Bronisławem Wildsteinem i Lesławem Maleszką został wezwany na przesłuchanie. Mamy cały szereg okoliczności jednoznacznie kojarzących Pyjasa z opozycją, choć nie był formalnie członkiem KOR-u, a współpracownikiem. Z powodu tej odwagi otrzymuje groźne i szkalujące anonimy, nawołujące do zbrodni - w reakcji prokuratura otrzymuje skargę w sprawie tych pogróżek. Kilka dni później, 7 maja 1977 r. w bramie przy ul. Szewskiej 2 znaleziono ciało Pyjasa. Z dostępnej wiedzy i ostatnich ustaleń z zamkniętego śledztwa, prokuratorzy IPN nie wykluczyli udziału osób trzecich. Śmierć nastąpiła w wyniku upadku z wysokości, ale nie wykluczono inspiracji SB. W postanowieniu o umorzeniu postępowania wskazano, iż „nie ma przeszkód do przyjęcia wersji, że Pyjas mógł zostać wypchnięty przez balustradę klatki schodowej przez funkcjonariuszy SB lub osoby działające z ich inspiracji”.

To, o czym mówi Pani profesor przeczy wymowie tekstu Wojciecha Czuchnowskiego, który za Anną Marią Potocką w „Gazecie Wyborczej” przekonywał, iż zamordowany student nie był antykomunistą, a wokół jego tragicznej śmierci narodził się mit.

Stanisław Pyjas angażował się w szeroko rozumianą pomoc dla KOR i działalność o charakterze antysystemowym. Nie przestraszył się pogróżek SB i wręcz demonstracyjne prezentował swoją postawę. Był inwigilowany przez SB. Ta inwigilacja była bardzo głęboka. Wokół Pyjasa i jego grupy działało 8-12 tajnych współpracowników o różnych możliwościach. Działanie Pyjasa i jego grupy było traktowane przez SB bardzo poważnie, o czym świadczą też różne kombinacje operacyjne. Nie poprzestano bowiem na zwykłych czynnościach, ale podejmowano działania bardziej wyrafinowane, zmierzające do dezintegracji środowiska.

Bogusław Sonik powiedział, że kluczem do rozwiązania tajemnicy śmierci Pyjasa byłaby relacja osoby, która jako ostatnia widziała go w okolicach Rynku 7 maja 1977. Jest na to szansa?

To kolejny wątek wokół śmierci Pyjasa - naciskanie na śledczych już w pierwszym postępowaniu prokuratorów. Inwigilowano prowadzących to śledztwo, pomijano kluczowe dowody, zacierano ślady, „likwidowano” świadków, którzy jako ostatni widzieli Pyjasa żywego - wspomnę choćby o Stanisławie Pietraszko, niedługo potem wyłowionym z Zalewu Solińskiego w czepku, choć panicznie bał się pływać. Pietraszko przecież przyznał, że jest w stanie rozpoznać, z kim podążał Pyjas w okolicach krakowskiego Rynku. W niewyjaśnionych okolicznościach znikają osoby, mające kontakt ze studentem. Nawet brak dowodów, jest jakimś dowodem - tak twierdzą często śledczy.

Pojawiła się teoria, jakoby bezpieka dokonała morderstwa, ale nie w kamienicy przy ul. Szewskiej, a na Placu Szczepańskim, a następnie przeniesiono zwłoki Pyjasa w dywanie na miejsce rzekomego upadku.

W toku ostatniego prokuratorzy obalili pojawiającą się wcześniej tezę, że Pyjas został pobity, a jego ciało przeniesiono na klatkę kamienicy przy ul. Szewskiej 7. Wykluczono też wersję mówiącą o zabójstwie strzałem w głowę, którą wyrażał jeden z rozmówców w filmie „Trzech kumpli”. Śladów postrzału nie stwierdzili biegli po ekshumacji, przeprowadzonej w 2010 r. Bezspornie udało się stwierdzić i to jest nowość, że obrażenia na ciele Pyjasa powstały na skutek upadku z dużej wysokości w miejscu znalezienia zwłok.

Rozmawiał Grzegorz Wszołek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska